Po brutalnych zabójstwach, które po raz kolejny wstrząsnęły ich rodzinnym miasteczkiem, czwórka ocalałych bohaterów opuszcza legendarne Woodsboro. Pragną rozpocząć nowy rozdział życia. Przeprowadzają się do Nowego Jorku, dynamicznego, wielkiego miasta pełnego ludzi, które ma im pomóc zapomnieć o mrocznej przeszłości. Jednak Ghostface sprawi, że Nowy Jork mieć będzie jeszcze jeden powód, aby nigdy nie zasypiać.
Scream VI zwiększa przemoc, paranoję i chaos, ale również wzmacnia rozwój postaci i fabułę, sprawiając, że drugie wejście nowych reżyserów jest jeszcze lepsze, niż się spodziewałem!
Scream VI zwiększa przemoc, paranoję i chaos, ale również wzmacnia rozwój postaci i fabułę, sprawiając, że drugie wejście nowych reżyserów jest jeszcze lepsze, niż się spodziewałem!
Rela Blue Jones
11. 03. 2023
Scream VI ma znamienne zabójcze otwarcie, którego wszyscy się spodziewaliśmy, i nie zawodzi! Nowe otoczenie (w Nowym Jorku) jest mile widzianym zwrotem. Chociaż jest to trochę samonaprawialne, nie…
Scream VI ma znamienne zabójcze otwarcie, którego wszyscy się spodziewaliśmy, i nie zawodzi! Nowe otoczenie (w Nowym Jorku) jest mile widzianym zwrotem. Chociaż jest to trochę samonaprawialne, nie jest takie jak Scream V. Reżyserzy Matt Bettinelli-Olpin i Tyler Gillett wracają z tą samą zdolnością do tworzenia scen, ale jeszcze bardziej się poprawili! Każda sytuacja jest sprytnie ustawiona dla maksymalnego napięcia i napięcia, a następnie opłaca się kubłami krwi. Scena w metrze jest szczególnie przerażająca. Kobiety tu rządzą - Melissa Barrera, Jenna Ortega i Jasmin Savoy Brown są całkowicie przekonujące i sympatyczne. Okazuje się, że ta seria może przetrwać i nawet rozwinąć się bez postaci z poprzednich części. Na pewno obejrzę to jeszcze raz.
Manuel São Bento
12. 03. 2023
60%
Scream VI jest wystarczająco satysfakcjonujące jako kolejne sequel. Nowa lokalizacja i sceny przynoszą potrzebną świeżość do serii. Zabójstwa nigdy nie były tak wizualnie brutalne i krwawe, podnoszą…
Scream VI jest wystarczająco satysfakcjonujące jako kolejne sequel. Nowa lokalizacja i sceny przynoszą potrzebną świeżość do serii. Zabójstwa nigdy nie były tak wizualnie brutalne i krwawe, podnoszą poziom rozrywki dość szybko. Melissa Barrera udowadnia, że jest zdolna do prowadzenia filmu tego kalibru, ale Jenna Ortega gra w własnej lidze. Niestety, trzecie akty są dokładnie tym, czym nie powinny być: przewidywalne, wymuszone, rozczarowujące i niezdolne do połączenia wszystkich swoich meta komentarzy - brak rozwoju lub fabuły. Zbyt wiele niekonsekwencji, nawet dla sagi znanej z tego, że nie bierze siebie na poważnie.
CinemaSerf
23. 03. 2023
70%
Podchodziłem do tego z pewnym niepokojem. Pozytywnie znienawidziłem puerilną wycieczkę dla "Ghostface" z zeszłego roku. Mimo to nie mogło to być o wiele gorsze - a, jak się okazało, jest naprawdę…
Podchodziłem do tego z pewnym niepokojem. Pozytywnie znienawidziłem puerilną wycieczkę dla "Ghostface" z zeszłego roku. Mimo to nie mogło to być o wiele gorsze - a, jak się okazało, jest naprawdę całkiem lepsze. Fabuła wciąż przypomina mi coś z wydania "Scooby Doo". Sprawca masakry potrafi przeniknąć przez sztywne zabezpieczenia; być w pół tuzina miejsc jednocześnie; mieć dostęp do tajnych numerów telefonów itp...; podczas gdy ci przebici okazują się mieć niezwykłą odporność na przeżycie i regenerację po ataku, który by złożył słonia. To jednak nie jest ważne. W przeciwieństwie do wielu innych filmów tego gatunku, ten jest naprawdę dość przerażający i dobrze działa jako pewnego rodzaju auto-parodia. Jeśli widziałeś inne części tej serii, będziesz wiedział, jak się rozwija dynamika - a to jest tylko rozszerzeniem tego. Fabuła tak naprawdę nie ma znaczenia - to sposób, w jaki reżyserzy potrafią napełnić całość rozrywkowym stopniem grozy i paranoi, kilkoma dość skutecznymi momentami zaskoczenia i wykorzystując obsadę względnie nieistotnych postaci (i ograniczając użycie drewnianych postaci jak Courteney Cox oszczędnie), potrafią stworzyć film, który jest naprawdę trochę przerażający czasami. Mamy wystarczająco nowych postaci do podejrzewania, w tym zainteresowanie miłości Josh Segarry ("Danny") - który przypominał mi Christiana Bale'a, i dość nieszczęśliwego Jacka Championa ("Ethan") przed zakończeniem, które, przyznam, było dość absurdalne! To nie jest film, który zaangażuje twojego mózgu na żadnym poziomie, ale jako kawałek dobrze skonstruowanej rozrywki z czasami dość błyskotliwymi dialogami i szokującym spotkaniem między chłopcem a paralizatorem - zdecydowanie warto nadrobić.