Zaczyna dobrze i staje się coraz bardziej niewiarygodne. W Durham, w Północnej Karolinie, grasuje seryjny morderca, który jest w rzeczywistości seryjnym zbieraczem młodych kobiet. Psycholog sądowy…
Zaczyna dobrze i staje się coraz bardziej niewiarygodne. W Durham, w Północnej Karolinie, grasuje seryjny morderca, który jest w rzeczywistości seryjnym zbieraczem młodych kobiet. Psycholog sądowy Alex Cross (Morgan Freeman) zjeżdża z Waszyngtonu, D.C., aby pomóc w dochodzeniu, ponieważ jego siostrzenica jest jedną z ofiar. W końcu łączy siły z chirurgiem, który uciekł z kryjówki sprawcy (Ashley Judd). Cary Elwes i Tony Goldwyn również są na miejscu. „Pocałuj dziewczęta” (1997) to detektywistyczny thriller w duchu „Milczenie owiec” (1991) z odrobiną „Siedem” (1995) i szczyptą „Krzyku” (1996), ale mniej makabryczny i dlatego prawdopodobnie bardziej strawny dla szerszej publiczności. Co najbardziej cenię w tym filmie, to bogata nocna sylwiańska kinematografia. Obsada również jest dobra. Pierwsza połowa jest świetna dla tego gatunku, ale historia staje się coraz bardziej nieprawdopodobna z zamazanym środkiem. A potem jest 'wielkie odkrycie' na końcu, które było przewidywalne od samego początku. Na koniec dnia „Pocałuj dziewczęta” jest warty uwagi, jeśli lubisz detektywistyczne thrillery i obsadę, ale bądź przygotowany na dziko nierealistyczną opowieść. Sequel „Przyszedł pająk” (2001) miał ten sam problem, gdzie 'wielkie odkrycie' jest jeszcze bardziej oczywiste.