Ani krótka cameo od samej „Księżniczki Lei“ - żywo komentująca techniki obsadzania George'a Lucasa, nie jest w stanie uratować tego całkowicie pochodnego trequela. W trakcie kręcenia „Stab 3”, ludzie…
Ani krótka cameo od samej „Księżniczki Lei“ - żywo komentująca techniki obsadzania George'a Lucasa, nie jest w stanie uratować tego całkowicie pochodnego trequela. W trakcie kręcenia „Stab 3”, ludzie zaczynają padać jak muchy prawie dokładnie zgodnie z scenariuszem tego niedługo ukończonego arcydzieła. Nowy slasher zaczyna tak, jak zamierza kontynuować, zabijając biednego staruszka „Cottona” (Liev Schreiber) i jego dziewczynę, zanim zwróci uwagę na starą gwardię „Sidney” (Neve Prescott), Courteney Cox („Gale”) - i ich filmowych sobowtórów, podczas gdy nieustraszony „Dewey” (David Arquette) godnie, ale nieskutecznie, pilnuje, jak zwłoki się piętrzą. To naprawdę słaby remake oryginału z prawie identycznym fabułą z tymi samymi fałszywymi tropami, wrzeszczącą histerią i dźwiękowymi punktami przeskoku. Choć struktura opowieści jest marginalnie inna, zakończenie jest równie absurdalnie niespodziewane i przypomniało mi coś, co Agatha Christie mogłaby napisać zanim wrzuciłaby to do ognia. Ten dar przestał dawać Wesołemu Cravenowi, czas się zatrzymać!