Życiowy film Warwicka Davisa nie jest zły, ale też nie jest naprawdę dobry. Kino fantasy przeżyło chwile genialności dzięki kreatywności wielu reżyserów i scenarzystów, a także dzięki możliwościom,…
Życiowy film Warwicka Davisa nie jest zły, ale też nie jest naprawdę dobry. Kino fantasy przeżyło chwile genialności dzięki kreatywności wielu reżyserów i scenarzystów, a także dzięki możliwościom, jakie przyniosła technologia. Film zaczyna się z bardziej lub mniej bezpośrednim zaangażowaniem kilku prominentnych osób w przemyśle filmowym w tamtym czasie: film napisany przez George'a Lucasa i wyreżyserowany przez Rona Howarda nie może być uznany za film klasy B. Mimo że ma swoje dobre momenty, jest pełen klišé i dziwnych szczegółów, które nieustannie budzą w nas wątpliwości.