Jean Grey, jedna z pierwszych członkiń X-Men, nigdy w pełni nie rozumiała głębi i złożoności swojej mocy. Podobnie jak jej mentor i przyjaciel Charles Xavier, Jean potrafi dokonywać niezwykłych rzeczy siłą swego umysłu. Jest ona jednak znacznie potężniejsza niż Charles – i każdy inny mutant na naszej planecie. Po tym, jak misja powstrzymania kosmicznej katastrofy prawie ją zabija, Jean powraca przemieniona, a doświadczenie, którego doznała, uwalnia prawdziwy potencjał jej nieprawdopodobnej mocy. Jean wymyka się spod kontroli i powoli przemienia się w swoje alter ego, nadprzyrodzoną siłę, znaną jako Mroczny Phoenix i zaczyna zagrażać więzom, które łączą drużynę X-Men. Kiedy X-Men przygotowują się, by odeprzeć kosmiczną inwazję, która może zniszczyć życie na Ziemi, muszą także stawić czoło zagrożeniu, jakie sprowadza na nich jeden z członków ich rodziny.
Szkoda, że 'X-Men' nigdy nie byli w stanie zrealizować swojego potencjału w tej formie. Pełen banałów, zmęczonego scenariusza i zmęczonej obsady, to duży mokry film, w którym wydawało się, że aktorzy…
Szkoda, że 'X-Men' nigdy nie byli w stanie zrealizować swojego potencjału w tej formie. Pełen banałów, zmęczonego scenariusza i zmęczonej obsady, to duży mokry film, w którym wydawało się, że aktorzy są tam tylko po to, by odebrać swoje czeki. To prawdopodobnie coś, na co warto poczekać na cyfrowe wydanie i obejrzeć w deszczową niedzielę popołudniu, gdzie można zasnąć podczas wyczerpującej środkowej części i obudzić się na nieco mniej wyczerpującym końcu.
Manuel São Bento
06. 06. 2019
50%
Jeśli lubisz czytać moje recenzje bez spoilrov, śledź mój blog :)
Jeśli lubisz czytać moje recenzje bez spoilrov, śledź mój blog :)
Movie Queen41
09. 06. 2019
60%
Nie sądzę, że to była katastrofa, o której mówią krytycy, ale to jeden z mniej udanych filmów X-Men od Foxa. Scena otwarcia, w której X-Men ratują astronautów uwięzionych w kosmosie, oraz zakończenie…
Nie sądzę, że to była katastrofa, o której mówią krytycy, ale to jeden z mniej udanych filmów X-Men od Foxa. Scena otwarcia, w której X-Men ratują astronautów uwięzionych w kosmosie, oraz zakończenie, w którym Magneto i X-Men walczą z wietrznymi istotami w pociągu, były dobrze zrealizowanymi scenami akcji. Problem pojawia się w środku filmu, gdzie brakuje energii i emocjonalnego wpływu. Simon Kinberg napisał i wyreżyserował tę drugą część Phoenix Saga jako próbę naprawienia błędów z przeciętnego The Last Stand. Jednak ten film nie poprawia się w tym względzie. Czekam z niecierpliwością, jak Kevin Feige w odpowiedni sposób opowie całą Phoenix Saga w trylogii. Nie da się wcisnąć historii Phoenixa do jednego filmu. Te młode wersje postaci z Apokalipsy ledwo zdążyłyśmy poznać. Najgorszą grą jest Jennifer Lawrence, której postać Raven jest zupełnie zarozumiała i irytująca wobec Prof. X. Byłam zadowolona, kiedy wyszła z filmu. Widać, że zupełnie nie zależy jej na tej serii. Beast zachowuje się zupełnie niezgodnie z charakterem i przyłącza się do Magneto, aby zabić Jean - co nigdy by nie zrobił. Quicksilver szybko opuszcza film po zranieniu przez Jean i wraca dopiero pod koniec. Jego relacja z ojcem, Magnetem, nigdy nie zostaje poruszona. Scott Summers dostaje rozkazy od Mystique (uj!) i nigdy nie pokazuje swoich zdolności przywódczych. Złoczyńcy to generyczne złe obce istoty, które chcą wykorzystać Phoenix Force do przejęcia kontroli nad światem. To tylko tanie zamienniki Skrullsów. Poza tym są typowe błędy w kontynuacji z innymi filmami X-Men. Apokalipsa pokazała, że Phoenix jest częścią Jean, podobnie jak The Last Stand. Teraz mówią nam, że Phoenix żyje poza Jean i pochodzi z kosmosu. Gdy widzisz, jak kończą się rzeczy dla Prof. X i Jean w tym filmie, jest mało prawdopodobne, żeby którykolwiek z nich pojawił się na końcu Days of Future Past, by przywitać Logana w szkole. Ogólnie rozczarowujące i idealny czas dla Disneya, aby zrestartować tę serię.
shailen
27. 06. 2019
50%
To naprawdę dobry film z doskonałą grafiką i fabułą.
To naprawdę dobry film z doskonałą grafiką i fabułą.