To było kolejne kontynuacja, która była modne krytykować po premierze. Otrzymała złą opinię, ponieważ nie była w stanie dorównać pierwszej części Ghostbusters. No cóż, co mogło? Pierwsza była tak…
To było kolejne kontynuacja, która była modne krytykować po premierze. Otrzymała złą opinię, ponieważ nie była w stanie dorównać pierwszej części Ghostbusters. No cóż, co mogło? Pierwsza była tak oryginalna, tak ogromnie popularna, że każda kontynuacja była skazana na porażkę w porównaniu z nią. Ta druga część Ghostbusters była po prostu w porządku, bardzo rozrywkowa i miło było zobaczyć wszystkie główne postacie z powrotem. Miał trochę ładniejszy klimat i był bardziej przyjazny dla rodzin, więc miał nawet kilka zalet, których nie miał pierwszy. Inną dużą różnicą w tej kontynuacji było obejrzenie Petera MacNichola, który powtórzył swoją postać w stylu „Renfielda” z komedii „Martwi i kochający” z Leslie Nielsenem. Tutaj MacNichol gra „Janosza Pohę”, innego szaleńca z grubym wschodnioeuropejskim akcentem. Jest komiczny i podnosi przyjemność z tego filmu. W przeciwnym razie reszta obsady gra i zachowuje się tak samo jak w pierwszym filmie, co oznacza, że będziesz się z nich dużo śmiać. Po prostu historia nie jest tak intensywna, to wszystko. Nie, nie może dorównać oryginałowi, ale... Podsumowując: Nie próbuj porównywać obu filmów. Jeśli podobał ci się pierwszy, spodoba ci się ten... koniec.