Konglomeratowy mord. Zupełnie inna rzecz niż filmy Halloween, które go poprzedzały i następowały po nim, Sezon Czarownicy powoli, ale pewnie zdobywa uznanie jako samodzielny film grozy. Zniknął…
Konglomeratowy mord. Zupełnie inna rzecz niż filmy Halloween, które go poprzedzały i następowały po nim, Sezon Czarownicy powoli, ale pewnie zdobywa uznanie jako samodzielny film grozy. Zniknął niezniszczalny maszyna zabijająca Michaela Myersa, na jego miejsce pojawił się nikczemny Conal Cochran, właściciel korporacji Silver Shamrock specjalizującej się w maskach halloweenowych. Cochran ma w tym roku złośliwy plan - i jest śmiertelny - Dr. Daniel Challis i Ellie Grimbridge są złapani w środku plugawej intrygi i mogą być jedynym zbawieniem dla Ameryki. Z Nigel Kneale zaangażowanym w proces pisania Sezony Czarownicy są rozkosznie nikczemne. Tutaj zdecydowanie są wbijane kolce o komercjalizacji okazji świątecznych, Cochran zamierza przywrócić Halloween prawdziwemu znaczeniu jego pochodzenia, tworząc w procesie światowy porządek Silver Shamrock. Kneale wycofałby swoje nazwisko z napisów, gdyby studio zniekształciło jego wizję, szkoda, bo jego istota pozostaje - nawet jeśli Cochran jako rodzaj Czarownicy Wicker Man mógłby być geniuszem. Z Johnem Carpenterem i Debrah Hill, którzy nadzorują sprawy ze swoich krzeseł produkcyjnych, obraz miał nadzór niektórych stojanów. Tommy Lee Wallace może reżyserować, ale to się czuje jak film Carpentera, od fotografii Deana Cundey'ego - syntetyczna muzyczna ocena Carpentera - i ostrość scen grozy (które są doskonałe), nie trudno zauważyć "nie Michael Myers" seria Halloween, którą Carpenter wyobrażał sobie po tym, jak część 2 odeszła. Wzmacniana irytująco potężnym jinglem reklamowym (wariacja Silver Shamrock na London Bridge is Falling Down), który odlicza dni do Halloween i dnia mordu, Sezon Czarownicy stale gryzie zmysły. Posiadanie Atkinsa i O'Herlihy'ego podpierających grę aktorską pomaga, obaj są niezawodnymi wykonawcami tego materiału, podczas gdy wyścig z czasem finału ma kwalifikacje na krawędzi fotela. Oczywiście, nie wszystko działa, jest trochę zaciągnięcia i narracja czasem wydaje się schizofreniczna, podczas gdy gdyby nie praca kamery Cundey'ego, reżyseria scen Wallace'a byłaby zbyt wystawiona. Chociaż prosi fanów serii Halloween o przebaczenie za to, że tak naprawdę nie jest częścią serii, dostarcza inteligentnego hybrydowego horroru sci-fi, który nie obywa się bez szoku i podziwu. 7/10