Oficer Terry Childers dowodzi obroną ambasady amerykańskiej w Jemenie. W wyniku walk z uzbrojonymi demonstrantami ginie kilkudziesięciu cywili, w tym kobiety i dzieci. Oskarżony o masakrę Terry staje przed sądem wojskowym. Prosi przyjaciela i towarzysza broni z Wietnamu, Hayesa Hodgesa, aby go obronił.
Miało to być o wiele lepsze i bardziej złożone, ale celowo uproszczono to, aby stało się dramatem sądowym z nutą nadętego patriotyzmu.
Miało to być o wiele lepsze i bardziej złożone, ale celowo uproszczono to, aby stało się dramatem sądowym z nutą nadętego patriotyzmu.
CinemaSerf
30. 03. 2025
60%
Po tym, jak grupa amerykańskich marines jest wysłana, aby uratować swojego oblężonego ambasadora w Jemenie (Sir Ben Kingsley), misja staje się dość śmiertelna, a doradca ds. bezpieczeństwa narodowego…
Po tym, jak grupa amerykańskich marines jest wysłana, aby uratować swojego oblężonego ambasadora w Jemenie (Sir Ben Kingsley), misja staje się dość śmiertelna, a doradca ds. bezpieczeństwa narodowego (Bruce Greenwood) dochodzi do wniosku, że dla wszystkich najlepiej będzie wziąć dowódcę - pułkownika Childersa (Samuel L. Jackson) i zostawić go na pastwę losu. Na szczęście dla nich, ma reputację indywidualisty, więc sąd polowy może być tylko formalnością dla oskarżającego majora Biggsa (Guy Pearce). Childers, który nie ma sojuszników wśród potęg, rekrutuje weterana pułkownika Hodga (Tommy Lee Jones), aby zorganizował jego obronę. W zasadzie jest oskarżony o wydanie rozkazu bezmyślnego zabicia siedemdziesięciu obywateli, którzy oblegali ambasadę, podczas gdy jego ludzie byli pod ostrzałem snajperów. Niestety, zapisy wideo z kamer bezpieczeństwa zdają się zniknąć, a dyplomata, którego ewakuował, uważa swoje perspektywy zawodowe za nieco ważniejsze niż troska o los tego żołnierza. Dramat nie dostarcza tu niczego nowego, ale przekaz jest trochę bardziej poruszający, gdy ci, którzy sądzą z bezpieczeństwa sali sądowej, muszą zgadywać kroki człowieka działającego pod ostrzałem, którego twarz już nie pasuje politycznie. Dialog jest dość słaby, a cała historia ma rozczarowującą nieuchronność, która nie wykorzystuje dość niebezpiecznego początku. Jones nie ma naprawdę wystarczająco dużo do zagryzienia, Pearce zbyt mocno podkreśla swój akcent, a element dramatu sądowego jest po prostu trochę płaski, w tym podnoszący na duchu zakończeniowy przemówienie, które potem nadmiernie podkreśla swoją myśl. Całość jest wystarczająco oglądalna, ale nie jestem pewien, czy kiedykolwiek ją zapamiętam.