Ziemia zbawienie!!! Już nie robią takich filmów... i to jest brudny zgniły wstyd! =)
Ziemia zbawienie!!! Już nie robią takich filmów... i to jest brudny zgniły wstyd! =)
Po śmierci paranoicznego cesarza Tyberiusza, Kaligula, jego spadkobierca, przejmuje władzę i pogrąża imperium w krwawej spirali szaleństwa i deprawacji.
Caligula
Drusilla
Caesonia
Tiberius
Longinus
Macro
Chaerea
Charicles
Claudius
Livia
Messalina
Agrippina
Ennia
Nerva
Gemellus
Mnester
Subura Singer
Giant
Proculus
Stanowisko | Nazwy |
---|---|
Ochrona Ochrona | Guido Rosina |
Sekretarka produkcji Sekretarka produkcji | Ivo Palazzi , Giulio Mastri , Mario Borgognoni |
Księgowy Księgowy | Oreste De Falco , Paolo De Andrei |
Tłumacz Tłumacz | Masolino D'Amico |
Publicysta jednostki Publicysta jednostki | Maria Ruhle , Walter Alford |
Choreograf Choreograf | Giuseppe Pennese , Tito LeDuc |
Continuity Continuity | Carla Cipriani |
Muzyka Muzyka | Sergei Prokofiev , Aram Khachaturyan |
Dyrygent Dyrygent | Bruno Nicolai |
Orkiestrator Orkiestrator | Bruno Nicolai |
Asystent montażysty Asystent montażysty | Stuart Urban , Massimo Spano , Claire Simpson , Claudio Maimone |
Logo | Firma |
---|---|
Penthouse Films International
US
|
|
Felix Cinematografica
IT
|
Język |
---|
Italiano |
Co sądzą inni widzowie
Ziemia zbawienie!!! Już nie robią takich filmów... i to jest brudny zgniły wstyd! =)
Ziemia zbawienie!!! Już nie robią takich filmów... i to jest brudny zgniły wstyd! =)
Przejdź przez obraz Boscha i podziwiaj przepych i hulankę. Krytycy nie biorą tego poważnie, ponieważ producent pornografii wyedytował go i wstawił własne sceny. Jest takie, jakie jest. Prawie…
Przejdź przez obraz Boscha i podziwiaj przepych i hulankę. Krytycy nie biorą tego poważnie, ponieważ producent pornografii wyedytował go i wstawił własne sceny. Jest takie, jakie jest. Prawie arcydzieło.
Distinguished międzynarodowa obsada; scenariusz autorstwa Gore Vidala; uznany, nagradzany talent za kulisami; i miliony dolarów do dyspozycji. Co mogłoby pójść nie tak? Od czego chciałbyś zacząć?…
Distinguished międzynarodowa obsada; scenariusz autorstwa Gore Vidala; uznany, nagradzany talent za kulisami; i miliony dolarów do dyspozycji. Co mogłoby pójść nie tak? Od czego chciałbyś zacząć? CALIGULA (1979) miał tak duży potencjał. Chciałbym myśleć, że istnieje iny wszechświat, gdzie o wiele ciemniejszy oryginalny scenariusz Vidala zostałby oddany na przykład Stanleyowi Kubrickowi. Ten świat teraz ma SPARTACUS (1960) dla post-pornograficznej ery. Zamiast tego mamy coś bliższego do CENTURIANS OF ROME (1981) z tylko nieco mniej kokainy. Producent Bob Guccione mógłby przekonać do duży budżet/gwiazda/studio z kategorią X, która naprawdę nie istniała istotny sposób od wczesnych lat 70. Ale uparł się, że jego sztuka musi być pornograficzna, artystycznie i pornograficznie zawodzi: Nie jest intelektualnie angażujący wystarczająco, aby zadowolić miłośników sztuki, i nie jest wystarczająco podniecający fizycznie, aby zadowolić publiczność z deszczowca. Mimo to ten film pozostaje jedynym w swoim rodzaju ciekawostką. Jego trwała infamia pozwala na ponowne wydawanie go w różnych edycjach wideo domowego co jakiś czas, przyciągając widzów - a co ważniejsze, pieniądze - jak prowadzący w karuzeli przyciąga przechodniów, by zobaczyli brodatą damę. Być może Guccione w końcu wiedział, co robi.
Teraz będę szczery, myślę, że John Hurt („Ja, Klaudiusz“ - BBC - 1976) zagrał lepszego Kaligulę, ale Malcolm McDowell nadal jest dosyć przekonujący jako despotyczny dewiant seksualny, który sprawował…
Teraz będę szczery, myślę, że John Hurt („Ja, Klaudiusz“ - BBC - 1976) zagrał lepszego Kaligulę, ale Malcolm McDowell nadal jest dosyć przekonujący jako despotyczny dewiant seksualny, który sprawował ostateczną władzę w Cesarstwie Rzymskim przez cztery lata. Nie powinno być zaskoczeniem, że stał się tym, kim był, gdy poznajemy zniwelowanego potwora Tyberiusza (Peter O'Toole) na swojej rajskiej wyspie Capri. Mieszka tam w dworze akolitów nimf i „ryb”, prowadzony jedynie najmniejszym zwykłym poczuciem przyzwoitości od swojego przyjaciela Nervy'ego (Sir John Gielgud). Kiedy ta krótka sekwencja hulanki szybko się kończy, nasz antybohater obejmuje tron i zaczyna go dzielić ze swoją siostrą Drusillą (Teresa Ann Savoy), z którą ma dość dewiacyjny związek. Na niego jest presja, aby się ożenił i spłodził prawowite dziecko - i tak pojawia się Caesonia (Helen Mirren) - kobieta zbyt chętna, by zrodzić cesarskie potomstwo, jednocześnie ciesząc się życiem luksusu i zepsucia. To jest część historii - która jest naprawdę tylko obwodowa wobec tego szokująco scenariuszowanego ćwiczenia w soft-pornografii, które teraz będziemy oglądać w całej swojej trzygodzinnej chwale. Jest jasne, że nie oszczędzano na wyglądzie filmu, i trzeba przyznać, że reżyser Tinto Brass oferuje nam dość przekonujący wgląd w przesadę dworskiej sceny rządzonej przez monarchę, który uważał się za boga - i któremu niewielu odważyło się sprzeciwić. Być może na tym ostatnim punkcie „Longinus” (John Steiner) podejmuje decydujące stanowisko. Jest to kanclerz, który coraz bardziej czuje się, wraz z pretorianinem Chaereą (Paolo Bonacelli), coraz bardziej zniesmaczony zachowaniami tego człowieka z nikłymi wyobrażeniami o rzeczywistości. Nagie ciało jest wszędzie do tego stopnia, że staje się nieszkodliwe, i gdy się na to przyzwyczaisz, reszta nie potrafi zaoferować tego, co mogłoby być czekiem na wykreślenie osi historycznej dekadencji. Zamiast tego mamy McDowella, który z energią się prezentuje, gdy macha wokół, ledwie ubrany, ale niewiele więcej. To tandetne, inaczej się tego nie da nazwać - a niechciana przerwa całkowicie udusiła jakiekolwiek tempo, jakie było, ponieważ jakoś mętnie trwało w najbardziej niezdarnym epizodycznym stylu do zakończenia, o którym historia opowiedziała nam prawie dwa tysiące lat temu. Nie wydaje się, żeby wiedział, czy jest to film czy sekwencja krótkich sztuk teatralnych, Mirren nie dodaje zupełnie nic i wspaniale odrażający O'Toole nie jest wystarczająco długo obecny, by uczynić wystarczająco dużą różnicę. To chaos, z pewnością, a ta ostateczna wersja jest zdecydowanie, zdecydowanie zbyt długa - ale jakoś nie jest nie do zniesienia. Możliwe, że już nigdy nie zjesz twarogu!