Pokochałem się dwiema pierwszymi odsłonami serii 'Policyjna opowieść' Jackie Chana i żałuję, że nie widziałem pośrednich przygód postaci Chana Ka Kui, inspektora ('Police Story 3: Supercop' i …
Pokochałem się dwiema pierwszymi odsłonami serii 'Policyjna opowieść' Jackie Chana i żałuję, że nie widziałem pośrednich przygód postaci Chana Ka Kui, inspektora ('Police Story 3: Supercop' i 'Project S' - chociaż jest oznaczony jako Police Story 4, to właściwie 5. wystąpienie jego bardzo popularnej postaci). Mimo to historia (w zasadzie w roli Jamesa Bonda, gdy jest zmuszony przez swojego szefa pomóc CIA zapobiec dostaniu się rosyjskiego urządzenia nuklearnego w niewłaściwe ręce) stoi na własnych nogach i jest ekscytująca od początku do końca, chociaż coś wydaje się być inne i brakuje w porównaniu z jego wcześniejszymi hongkońskimi wyprawami (chociaż ten film został tam nakręcony i zdubbingowany - choć okropnie - aby pomóc mu stać się gwiazdą w Stanach Zjednoczonych). Gdybym miał to jakoś określić, myślę, że wolę filmy, które Chan sam reżyserował. Nadal jest to niezwykle przyjemne, z ujęciami - zwłaszcza gdy broni się drabinką - które zbliżają się do zachwycająco doskonałej akcji choreograficznej...