Elizabeth jest zafascynowana Gracie: historią jej życia, jej małżeństwem, domem, dziećmi. Korzystając z zaproszenia, Elizabeth szczegółowo obserwuje jej życie z bliska i coraz głębiej wkracza w świat, w którym początkowo miała być jedynie gościem.
Majowe grudzień to doskonała satyra z niesamowicie mrocznymi tematami. Postać Elizabeth, którą gra Portman, to aktorka zobowiązana do zbadania swojej kolejnej roli, filmu opartego na masowo…
Majowe grudzień to doskonała satyra z niesamowicie mrocznymi tematami. Postać Elizabeth, którą gra Portman, to aktorka zobowiązana do zbadania swojej kolejnej roli, filmu opartego na masowo dramatycznym życiu postaci Julianne Moore. Moore i Portman błyszczą w swoich rolach, obie potrafią stworzyć wiarygodne postaci, jednocześnie posuwając się do nieprawdopodobnego humoru i sytuacji, w jakich się znajdują. Portman, głównie dzięki swojemu zafascynowaniu stworzeniem 'prawdziwego' wykonania jako Gracie, kopiując jej dziwactwa i tendencje, dostarcza widzom śmiechu.
CinemaSerf
19. 10. 2023
70%
To właściwie przypomniało mi trochę film „All About Eve” (1950), gdy telewizyjna aktorka „Elizabeth” (Natalie Portman) przyjeżdża do domu „Gracie” (Julianne Moore), o której ma zagrać w filmie. Na…
To właściwie przypomniało mi trochę film „All About Eve” (1950), gdy telewizyjna aktorka „Elizabeth” (Natalie Portman) przyjeżdża do domu „Gracie” (Julianne Moore), o której ma zagrać w filmie. Na początku ją serdecznie przyjęła i była chętna pomóc, ale obserwujemy zmieniającą się dynamikę, gdy dowiadujemy się, że „Gracie” ma dość interesującą przeszłość, a jej mąż od 20 lat, „Joe” (Charles Melton), jest znacznie młodszy i gdy po raz pierwszy się spotkali, wybuchł duży skandal, który spowodował, że starsza kobieta znalazła się w więzieniu. Im więcej się dowiaduje, tym bardziej angażuje się również „Elizabeth” i wszyscy bawimy się tą dość fascynującą historią o tabu, które złamało kilka form i teraz otoczone jest atmosferą hipokryzji, fałszywych przyjaźni i cytrynowego ciasta. Pomiędzy tymi dwiema kobietami rozwija się silna, coraz silniejsza rywalizacja, a Melton również bardzo dobrze radzi sobie jako młody mężczyzna, który wydaje się pozbawiony celu życiowego, gdy zbliża się do czterdziestki. Scenariusz jest całkiem solidny, często potężny, a ogólny styl intymnego reżysera Todda Haynesa naprawdę zachęca nas do zainwestowania trochę w jedną z kobiet - nie udało mi się zainwestować w obie, zwłaszcza gdy zbliżał się finał (może trochę przewidywalnie). Ten film skutecznie prezentuje nam interesujące studium postaci, które działa obustronnie w ich relacji - naprawdę warto go obejrzeć.
Brent Marchant
24. 11. 2023
50%
W produkcji filmowej istnieje subtelność, a potem jest subtelność niesiona zbyt daleko. W przypadku najnowszego filmu reżysera Todda Haynesa twórca niestety zbytnio zanurza się w tej drugiej.…
W produkcji filmowej istnieje subtelność, a potem jest subtelność niesiona zbyt daleko. W przypadku najnowszego filmu reżysera Todda Haynesa twórca niestety zbytnio zanurza się w tej drugiej. Historia aktorki (Natalie Portman), która odwiedza średniego wieku przestępcę seksualnego (Julianne Moore), aby przygotować się do roli, którą ma zagrać w filmie o życiu swojego przedmiotu, nigdy nie wydaje się znaleźć podstaw do trwałego zbadania. Narracja bada wiele różnych aspektów historii postaci, które mają być przedstawione w tym nadchodzącym filmie, ale nigdy naprawdę nie rozwiązuje żadnego z nich do czasu, gdy napisy końcowe się pojawią. Obejmuje to nie tylko powody, dla których protagonistka ściga swojego byłego niepełnoletniego męża (Charles Melton) - działania, które doprowadziły ją do więzienia i uczyniły ją pożywką dla licznych tandetnych tytułów na okładkach tabloidów - ale także naturę prawdziwych motywacji aktorki prowadzącej nadmiernie intensywne dogłębne studium swojej postaci. W procesie praktycznie każdy wydaje się nieco nieprzyjemny, i biorąc pod uwagę, że prawda nigdy nie jest jasno ujawniona o którymkolwiek z nich, pojawia się pytanie, dlaczego mielibyśmy się tym przejmować? Film przedstawia to wszystko tak subtelnie, że przekracza niuans, przechodząc do krainy enigmatycznej, czym dalej wzmacniając pojęcie, dlaczego mielibyśmy się tym przejmować. Ironicznie te zagrane elementy są w wyraźnej przeciwieństwie do niektórych dość oczywistych (i bardzo banalnych) symboli, zwłaszcza w obrazach związanych z tematami przejścia i transformacji. Nie pomagają również niekonsekwentne zmiany tonu, wachając się między rzekomo poważną dramą a pozornie niewystarczającym pragnieniem wybicia się jako ćwiczenie w pełnej kampowej ekspresji (co zresztą prawdopodobnie uczyniłoby ten film o wiele lepszym). Zbłąkane biegi scenariusza i lodowate tempo również nie pomagają, pozostawiając widzów częściej zastanawiających się, dokąd zmierza ta historia. W końcu to wszystko jest ostatecznie dość niefortunne, ponieważ w tym projekcie istnieje zdecydowany potencjał, ale nigdy nie jest on odpowiednio zdefiniowany i rozwinięty. Liderzy Moore i (szczególnie) Portman wkładają godne podziwu wysiłki, aby ten materiał się sprawdził, ale po prostu nie mają wystarczająco dużo do dyspozycji, aby to osiągnąć. Chociaż pojawią się aluzje do tematów takich jak trudność radzenia sobie z długo skrywanymi uczuciami i faktem, że możemy nigdy nie być w stanie odpowiednio zrozumieć prawdy za nimi (ani jako obserwatorzy, ani jako aktywni uczestnicy w trakcie takich działań), krypticzne podejście do tych pomysłów podważa jakiekolwiek znaczące przekazy lub wartość filmową, sprawiając, że całość wydaje się być po prostu takim strasznie wielkim marnowaniem czasu. Reżyser Haynes ma imponującą filmografię za sobą z takimi tytułami jak „Jed” (1991), „Daleko od nieba” (2002) i „Ciemne wody” (2019), ale, niestety, „Maj i grudzień” z pewnością nie może być zaliczony do tej listy.
r96sk
22. 01. 2024
70%
Trochę dziwny. Stopniowo zaczął mnie trochę tracić uwagę, chociaż ogólnie rzecz biorąc jest to film, który uważałbym za interesujący. Znam prawdziwą historię, na której 'May December' jest 'luźno'…
Trochę dziwny. Stopniowo zaczął mnie trochę tracić uwagę, chociaż ogólnie rzecz biorąc jest to film, który uważałbym za interesujący. Znam prawdziwą historię, na której 'May December' jest 'luźno' oparty, więc początkowo było intrygujące zobaczyć, jak film będzie to rozwiązywał. Myślę, że poradzili sobie z tym całkiem dobrze, aktorka spotykająca się z danym elementem sprawia, że film jest bardziej oglądany, niż byłby w innym przypadku. Natalie Portman, Julianne Moore i Charles Melton to świetne trio na ekranie, każdy z nich daje godny uwagi występ. Portman najbardziej mnie imponowała, chociaż Melton rzeczywiście prezentuje się mocno w drugiej części filmu. Reszta obsady radzi sobie dobrze, zwłaszcza solidne obsadzenie dzieci głównych dwóch postaci. Bardzo dobrze wykonane produkcja, po prostu trochę mnie zgubiła podczas swoich niemal 2 godzin - mogła być krótsza, moim zdaniem. Główna ścieżka dźwiękowa fortepianu, chociaż doskonała sama w sobie, jest nieco irytująco zbyt często używana. Mimo to nadal mi się podobało i poleciłbym to.
justhappytobehere
22. 01. 2024
60%
Głównie nudna sprawa, z kilkoma miłymi występami od czasu do czasu. Portman nigdy nie była dobrym aktorem i dostarcza kolejny martwy występ. Moore był całkiem dobry, podobnie jak mężczyzna-dziecko.…
Głównie nudna sprawa, z kilkoma miłymi występami od czasu do czasu. Portman nigdy nie była dobrym aktorem i dostarcza kolejny martwy występ. Moore był całkiem dobry, podobnie jak mężczyzna-dziecko. Chyba sprawdź to albo nie, naprawdę to nie ma znaczenia.