Poznaj niezwykłe losy ukochanego władcy lwiej ojczyzny. Oddzielony od stada Mufasa błąka się sam w dziczy, a potem poznaje Takę, następcę tronu z innego lwiego rodu. Razem ruszają w pełną przygód podróż, a prawdziwą próbą dla łączącej ich więzi będzie walka ze śmiertelnym wrogiem.
Oprócz śmieciowego plakatu, film 'Mufasa: The Lion King' odnosi sukces. Nie mogę przejść obok tego plakatu, jak amatorski może być - naprawdę wygląda jak coś, co zrobiłbym sekundy przed terminem. Na…
Oprócz śmieciowego plakatu, film 'Mufasa: The Lion King' odnosi sukces. Nie mogę przejść obok tego plakatu, jak amatorski może być - naprawdę wygląda jak coś, co zrobiłbym sekundy przed terminem. Na szczęście sam film jest bardzo dobry, bardzo mi się podobał. Animacja jest klasowa, lwy wyglądają niesamowicie majestatycznie. Powiem, że białe wyglądają trochę podejrzanie, ale to nic w porównaniu z większym problemem.
CinemaSerf
24. 12. 2024
60%
Modlili się o deszcz od dłuższego czasu, ale nie byli przygotowani na to, kiedy w końcu przyjdzie i zmyje młodego „Mufasę” z miłujących łap jego rodziców i wypłucze go na dzikość. Na szczęście…
Modlili się o deszcz od dłuższego czasu, ale nie byli przygotowani na to, kiedy w końcu przyjdzie i zmyje młodego „Mufasę” z miłujących łap jego rodziców i wypłucze go na dzikość. Na szczęście zostaje uratowany przez przyjazne młode lwiątko „Takę”, którego matka „Eshe” przekonuje jego sceptycznego ojca „Obasiego”, aby go zaadoptował. Para okazuje się nieodłączna, ale wtargnięcie dumnej stada wściekłych białych lwów pod wodzą „Kirosa” szybko zagraża ich spokojnemu życiu i zmusza ich do ucieczki w poszukiwaniu magicznego kraju. W trakcie podróży napotykają sprytną lwicę „Sarabi” i jej system wczesnego ostrzegania „Zazu” oraz łącząc siły, muszą pokonać zaspy górskie. Całą historię opowiada mądry „Rafiki” młodemu lwiątku „Kiarze” i mało wykorzystanej, szorstkiej dwójce „Pumbaa” i „Timona”, więc znamy zakończenie od samego początku. Nie to, że zagrożenie jest w jakikolwiek sposób ważne tutaj, to nie ten rodzaj filmu Disneya. To naprawdę tylko dość bezczelna kalka pierwszego, o wiele lepszego filmu, który mimo że wygląda świetnie z wszystkimi zintegrowanymi wizualizacjami na żywo, ma fabułę, która jest banalnie cienka. Jego celem jest przedstawienie początków „Króla Lwa” (1994), ale tak naprawdę tylko przypomina nam, jak dobry był ten film i jak przeciętny jest ten. Cały czas mówią o „Kołowrocie życia”, ale poza kilkoma odchyleniami od muzyki orkiestrowej do piosenek z przeszłości, pozostajemy z banalnymi ofertami od Lin-Manuela Mirandy najlepiej podsumowane „Bye Bye” - prosto z książki Janet i John, gdzie „morze” rymuje się z „drzewa”. Na pewno świetnie wygląda, ale jest to również dość mylące, dla kogo to jest. Dzieci oglądające ze mną w kinie szybko się znudziły niedopieczoną historią, gdy zachwyt nad wizualiami minął. Jest to całkowicie oglądane i jest to dość dowód na sztukę tych w dziale CGI, warta dużego ekranu, ale to wszystko natychmiastowo zapomniane jedzenie, które po prostu toczy się w kierunku swego wzruszającego finału bez szału.
Dean
09. 03. 2025
100%
Świetny film. Historia jest niesamowita, a efekty specjalne jeszcze nigdy nie były tak dobre. Mówię o świetnej wizualizacji. Szczerze mówiąc, nie zauważyłem żadnych wad w tym filmie. Jest doskonały.
Świetny film. Historia jest niesamowita, a efekty specjalne jeszcze nigdy nie były tak dobre. Mówię o świetnej wizualizacji. Szczerze mówiąc, nie zauważyłem żadnych wad w tym filmie. Jest doskonały.