Boże Ciało to historia 20-letniego Daniela, który w trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po kilku latach odsiadki chłopak zostaje warunkowo zwolniony, a następnie skierowany do pracy w zakładzie stolarskim. Zamiast się tam udać, Daniel kieruje się do miejscowego kościoła, gdzie zaprzyjaźnia się z proboszczem. Kiedy, pod nieobecność duchownego, niespodziewanie nadarza się okazja, chłopak wykorzystuje ją i udając księdza zaczyna pełnić posługę kapłańską w miasteczku. Od początku jego metody ewangelizacji budzą kontrowersje wśród mieszkańców, szczególnie w oczach surowej kościelnej Lidii.
Corpus Christi to nie tylko film o marzeniach i oszustwach, z zapierającymi dech krajobrazami polskiej wsi - to potężna opowieść o zbawieniu, poświęceniu, potępieniu, zemście i odkupieniu.
Corpus Christi to nie tylko film o marzeniach i oszustwach, z zapierającymi dech krajobrazami polskiej wsi - to potężna opowieść o zbawieniu, poświęceniu, potępieniu, zemście i odkupieniu.
CinemaSerf
30. 07. 2024
70%
Film zaczyna się sceną, która naprawdę potrafi wywołać nieprzyjemne uczucia - zwłaszcza jeśli jesteś chłopcem!! Następnie jest to angażująca dramat o „Danielu” (Bartosz Bielenia). Jest w ośrodku dla…
Film zaczyna się sceną, która naprawdę potrafi wywołać nieprzyjemne uczucia - zwłaszcza jeśli jesteś chłopcem!! Następnie jest to angażująca dramat o „Danielu” (Bartosz Bielenia). Jest w ośrodku dla nieletnich, gdzie pomaga księdzu przy mszach i pragnie zostać kapłanem. Problem w tym, że nie jest zatrzymany za przyklejenie gumy do żucia do ławki w parku, więc ta możliwość mu się nie otwiera. Warunkowe zwolnienie zbliża się i on postanawia przyjąć tożsamość zastępcy w małej społeczności, gdzie jego młodzieńcza wigor, entuzjazm i nieortodoksyjna metodyka początkowo wywołują pozytywną reakcję jego nowego zgromadzenia. Stopniowo jednak zdaje sobie sprawę, że to małe miasteczko ma wielkiego demona - i pogodzenie obu stron ich sporu będzie go testować wszystkimi swoimi sprytem i inteligencją, przy czym musi pamiętać, że już nie jest tym samym człowiekiem. Przybycie dawnej „koleżanki” grozi włożeniem kija w mrowisko jego obecnie dość udanego balsamu, a on musi podjąć trudne decyzje - dobrowolnie lub inaczej. Bielenia jest tu w dobrej formie. Skutecznie łączy cechy bezcelowego łobuza z człowiekiem z celem, jeśli nie dokładnie misją, z entuzjastycznym występem, który nigdy nie mógłby być opisany jako konformista. Narracja rzuca kilka pytań o religijność, przebaczenie i solidna obsada kontrastuje efektywnie stare i nowe życie tego człowieka, który może właśnie znalazł swoje powołanie - jeśli tylko zostanie mu pozwolone uciec od swojej przeszłości. Nie polubiłem zakończenia, ale ogólnie to dobrze opowiedziana historia duchowości i przyzwoitości, która niekoniecznie wymaga obroży na psa do zainspirowania.