Byłe baletnice zmuszone do przedwczesnego zakończenia kariery stają się częścią mrocznego świata szpiegostwa i zdrady, gdzie ich ciało i umysł stają się najniebezpieczniejszymi bronią.
To jeden z tych filmów, w których już wiesz, co się stanie na końcu, ale nie jesteś pewien, jak to się stanie. Potem na końcu wiesz, że musisz go obejrzeć jeszcze raz, aby zrozumieć, jak to się stało.
To jeden z tych filmów, w których już wiesz, co się stanie na końcu, ale nie jesteś pewien, jak to się stanie. Potem na końcu wiesz, że musisz go obejrzeć jeszcze raz, aby zrozumieć, jak to się stało.
Gimly
20. 01. 2019
40%
Myślałem, że dostanę _Black Widow_ tylko nudny, ale w rezultacie dostałem faktycznie _Atomic Blonde_ tylko nudny.
Myślałem, że dostanę _Black Widow_ tylko nudny, ale w rezultacie dostałem faktycznie _Atomic Blonde_ tylko nudny.
CinemaSerf
02. 01. 2023
50%
Charlotte Rampling jest raczej złowrogo kalkulująca w tym dość ponurym thrillerze szpiegowskim. Jest dyrektorką szkoły, gdzie akredytowana baletnica zamieniona na agentkę "Dominika" (Jennifer…
Charlotte Rampling jest raczej złowrogo kalkulująca w tym dość ponurym thrillerze szpiegowskim. Jest dyrektorką szkoły, gdzie akredytowana baletnica zamieniona na agentkę "Dominika" (Jennifer Lawrence) jest wysyłana, aby nauczyć się korzystać z seksu (i seksualności) jako broni wojny. Po dość nieprzyjemnym (lepiej nie mówić lepkowym) początku nabiera tempa i wkrótce rusza w pościg za swoim celem CIA "Nash" (Joel Edgerton). Oczywiście nie będzie to proste, ponieważ lojalności są testowane, nie ma zbytnio pojęcia, komu może ufać i - tak, brzmi to wszystko trochę znajomo, prawda? Obawiam się, że przez większość czasu nie mogłam wyrzucić z głowy "Igrzysk śmierci", a surowość seksualnej brutalności bardzo szybko się wyczerpała - co sprawia, że reszta filmu jest dość sterylna i szczerze mówiąc, dość nudna i powtarzalna, gdy próbuje zasadzić swój łup i odkryć, kim są jego radzieckie źródła. Jest źle tempowany, moim zdaniem, i z ponad 2¼ godzinami długości wydawał się ciągnąć się bez końca, gdy my, widzowie, już w zasadzie połączyliśmy dwa i dwa. Edgerton jest kompetentnym aktorem, a przystojny Matthias Schoenaerts dodaje trochę złożoności do fabuły, ale obawiam się, że poza tym to długa i raczej pozbawiona blasku wyprawa dla gwiazdy dalekiej od swojego najlepszego występującą w historii, która na pewno nie jest autorstwa Johna le Carré.