Terminator 3. Bunt maszyn
Terminator 3: Rise of the Machines
6.2
/10
6,838 ocen
2003
109 min
Wydany
Minęło 10 lat od momentu, gdy John Connor odwrócił Dzień Sądu i zachránił ludzkość. Teraz 22-letni Connor žije bez domu, kart kredytowych, telefonu i pracy, aby Skynet nemohl odkryć jego istnienia. Kiedy jednak pojawi się T-X, najbardziej zaawansowany maszynowy morderca Skynetu, wszystko się zmieni.
Niedoceniony, godny rozdział historii, z zaskakująco prowokacyjnymi pomysłami i znakomitym aktorstwem. T3 nie ma ani brutalności T1, ani wielkiej wizji czy patosu T2, ale trzy elementy, które razem…
Niedoceniony, godny rozdział historii, z zaskakująco prowokacyjnymi pomysłami i znakomitym aktorstwem. T3 nie ma ani brutalności T1, ani wielkiej wizji czy patosu T2, ale trzy elementy, które razem cementują miejsce T3 w kanonie serii Terminator. Pierwszy to sposób, w jaki aktorzy odegrali relację między Connorem a T-800. Drugim aspektem jest film, który umożliwia przejście do SkyNetu w kontekście, który mogliśmy zobaczyć. Trzecim i ostatnim aspektem filmu, który dla mnie był dość prowokacyjny, jest to, że aż do końca jako publiczność podążamy za upartym poglądem Connora, że dzień sądu można zatrzymać. T3 nie jest najlepszy w serii, ale też nie najgorszy.
Gimly
20. 03. 2020
30%
Najgorszy film _Terminator_. Biorąc pod uwagę to, co przyszło po nim... Dość bolesne.
Najgorszy film _Terminator_. Biorąc pod uwagę to, co przyszło po nim... Dość bolesne.
CinemaSerf
02. 06. 2022
50%
Czy w piosence „American Pie” Dona McLean śpiewa „Ogień to jedyny przyjaciel diabła”? No, nie chcę mu przeczyć, ale obawiam się, że podróż w czasie jest także jednym z jego sojuszników - zwłaszcza…
Czy w piosence „American Pie” Dona McLean śpiewa „Ogień to jedyny przyjaciel diabła”? No, nie chcę mu przeczyć, ale obawiam się, że podróż w czasie jest także jednym z jego sojuszników - zwłaszcza gdy jest prowadzona w tak pochodnej formie jak ta. Tym razem Arnie wraca z przyszłości, aby chronić „Connora” (Nick Stahl) i jego jak dotąd nieznaną przyszłą żonę „Kate” (Claire Danes) przed innym, znacznie bardziej zaawansowanym „Terminatorem” - „T-X” (Kristanna Loken). Fabuła pogłębia się, gdy odkrywamy, że jej ojciec jest generałem Amerykańskich Sił Powietrznych odpowiedzialnym za całą masę technologii wojskowej, a złowrogie Skynet mają nadzieję manipulować przeszłością i przejąć kontrolę nad obroną, pozostawiając kraj otwartym na ataki jeszcze większej liczby swoich zabójczych maszyn. Czy mogą oni przepisać swoją własną przyszłość - na swoich własnych, nikczemnych, warunkach? Oczywiście, oryginalny T-1000 (nasz przyjacielski, sąsiedzki, „Terminator”) jest zdeterminowany współpracować z „Connorem” i teraz zaskakująco biegłą w posługiwaniu się bronią „Kate”, aby zapewnić, że ta katastrofa zostanie udaremniona. Nie, tutaj nie ma najmniejszej ilości grozy ani zagrożenia. Możesz równie dobrze obejrzeć ostatnie dziesięć minut i potwierdzić to, co wiedziałeś od początku tego zupełnie niepotrzebnego sequelu. Koń został porządnie zasztyletowany; sceny akcji - chociaż imponujące pod względem efektów wizualnych - są wszystkie powtarzalnie przewidywalne i szczerze mówiąc dość nudne. Ani Stahl, ani Danes nie pasują zbyt dobrze do swoich ról, a silny jak jest, pan Schwarzenegger może zrobić tylko tyle ciężkiej pracy, zanim nawet jego szerokie ramiona staną się zbyt zmęczone, by podtrzymać całość. Mark Famiglietti dostarcza trochę przyjemnego widoku, ale poza tym wszystko jest źle napisane i dostarczone, łatwo zapominane, rzeczy, które ledwie uchodzą za czas przed telewizorem.
GenerationofSwine
12. 01. 2023
10%
No... Mam wrażenie, że mógłbym temu dać 10 gwiazdek na podstawie Ocalenia i zwłaszcza Genisys. W porównaniu z tymi dwoma filmami, wydaje się, że oglądasz naprawdę dobry film, jednak w retrospektywie,…
No... Mam wrażenie, że mógłbym temu dać 10 gwiazdek na podstawie Ocalenia i zwłaszcza Genisys. W porównaniu z tymi dwoma filmami, wydaje się, że oglądasz naprawdę dobry film, jednak w retrospektywie, czyż nie?