Montażowa spontaniczność lub (głupie szczęście) To nie fair. Uwielbiam Raymonda Carvera, długie ujęcia, teatr, Batmana, dachy i zaułki NYC, warstwowanie auto-referencyjnej fikcji, zwariowaną…
Montażowa spontaniczność lub (głupie szczęście) To nie fair. Uwielbiam Raymonda Carvera, długie ujęcia, teatr, Batmana, dachy i zaułki NYC, warstwowanie auto-referencyjnej fikcji, zwariowaną fantazję, proces twórczy, szalony logistykę nieprzerwanego filmowania, bezproblemowe składanie zmieniających się środowisk, wchodzenie w nierozstrzygnięte przestrzenie umysłowe, demonstracje samotnego obłędu i nieznośnego oczekiwania na bycie, bycie osądzonym, bycie wygwizdanym, nie-byciem, odstąpieniem, deliryczne przynęty, egzystencjalne przyciemnienia, magiczny surrealizm, telekinetyczna furia, sny o lataniu, rzucanie tantr, kruchego, a jednak niezwyciężonego ego, nieskazitelnie skonstruowanego chaosu, powtarzającego się szczytu zakończenia wszystkiego - gdzie do diabła dochodzi ten cholerny improwizowany bębnienie? - ach tam, a tam, tak absurdalne, nie przestawaj, ujęcie musi trwać, przedstawienie musi trwać, "Nie jesteś ważny, przyzwyczaj się," powiedziała, ale tyle niepokoju go przytłacza, związany z piórową fantazją, dokuczliwe przypomnienie tego, co kiedyś było, albo mogło być, odmawiając wierzenia, że jest za późno wzbić się do dawnych wysokości, a jednak uziemiony czasem i grawitacją, uwięziony w narracji, uwięziony w konstrukcji, "Jesteś aktorką, kochanie," mówi inna, "nie masz szacunku dla samej siebie" i wszyscy aktorzy są w grze, Keaton i Stone skupieni, znając ból, udają, że im nie zależy lub udają, że liczą się, nie potrafiąc być autentyczni, aktorzenie nad aktorzeniem, meta-aktowanie meta-fikcją meta-filmowaną z meta-krytyczną wiadomością: tak, jesteśmy wszyscy pomieszani i meta-je*bani, ale po oddaniu strzału sobie w nos na wstyd dla oszustwa, odkryciu niespodziewanej cnoty ignorancji, odkryciu warstw pretensji i samoznaczenia, możesz znaleźć chwilową nutkę czystej, nieskomplikowanej niewinności. To nie fair. Kocham to s*ranie!