Po wydarzeniach z filmu Raid Rama (Iko Uwais) zostaje zmuszony do pracy jako tajniak, aby zapewnić bezpieczeństwo swojej żonie i dziecku. Dostaje zadanie zbliżenia się do lokalnego bossa, Banguna (Tio Pakusodewo), aby poznać nazwiska skorumpowanych stróżów prawa. Chcąc zdobyć jego zaufanie, zostaje wsadzony do więzienia, żeby zaprzyjaźnić się z synem mafiosa, Uco (Arifin Putra). Misja nieoczekiwanie komplikuje się, kiedy dochodzi do starć pomiędzy rywalizującymi gangami.
The Raid 2 jest bardziej ambitny niż oryginał, z bardziej złożoną fabułą i niektórymi z najlepiej zchoreografowanych i zreżyserowanych sekwencji akcji w ogóle. Czego więcej mógłby sobie życzyć…
The Raid 2 jest bardziej ambitny niż oryginał, z bardziej złożoną fabułą i niektórymi z najlepiej zchoreografowanych i zreżyserowanych sekwencji akcji w ogóle. Czego więcej mógłby sobie życzyć hardcore'owy fan akcji?
Gimly
12. 04. 2019
70%
O wiele bardziej złożony niż oryginalny film _Raid_, z bardziej złożoną historią rozgrywającą się na więcej miejsc i w dłuższym czasie. Brzmi świetnie, ale myślę, że mniejsza, skoncentrowana opowieść…
O wiele bardziej złożony niż oryginalny film _Raid_, z bardziej złożoną historią rozgrywającą się na więcej miejsc i w dłuższym czasie. Brzmi świetnie, ale myślę, że mniejsza, skoncentrowana opowieść oryginału faktycznie lepiej służyła założeniu. Ale nie mylić się, _Raid 2_ jest niesamowity. Wywołuje więcej dyskusji niż oryginał, a sceny walki (które, bądźmy szczerzy, to w 100% powód, dla którego wszyscy jesteśmy tutaj) są absolutnie na poziomie.
CinemaSerf
26. 02. 2025
60%
Po cudownym wyzdrowieniu po swoich doświadczeniach zaledwie trzy lata wcześniej nasz teraz o wiele bardziej doświadczony gliniarz „Rama” (Iko Uwais) odkrywa, że ci bandyci byli tylko wierzchołkiem…
Po cudownym wyzdrowieniu po swoich doświadczeniach zaledwie trzy lata wcześniej nasz teraz o wiele bardziej doświadczony gliniarz „Rama” (Iko Uwais) odkrywa, że ci bandyci byli tylko wierzchołkiem kryminalnego góry lodowej i że on i jego rodzina są teraz mocno w zasięgu szefów, którzy mają na celu zemstę. Wygląda na to, że jedynym sposobem, aby ich ochronić, jest przejście pod przykrywkę i wystawienie się na gniazdo brutalnych handlarzy narkotyków i skorumpowanych urzędników - w tym niektórych w jego własnym szeregu. Tak więc rodzi się „Yuda”. Jego zadanie rozpoczyna się w więzieniu i poprzez zjednywanie sobie przychylność ambitnego „Uco” (Arifin Petra), dość dwuznacznego syna jednego z niezbyt miłych, który dotąd poczucie honoru (i jego popleczników) utrzymywało pokój na zewnątrz, ma nadzieję odkryć, kto zagraża jego bliskim. Tymczasem w tej wrogiej fraterni zachodzą pewne zmiany, które mogą zagrozić kruchym rodzinnych porozumieniom i ryzykować ogólną wojnę gangów. W pierwszym „Raidzie” chodziło o mroczne, klaustrofobiczne środowisko, w którym nasz ninja bohater robił swoje. To jednak przenosi ich walki na bardziej otwarte przestrzenie i rzuca tę intensywność pod tuk-tuka. Tutaj jest bezkresny atletyzm, a choreografia rutyn walki jest precyzyjna i imponująca, ale historia jest stara jak świat i cierpi dość wcześnie na trochę „byłem tam, widziałem to”. Próbuje nam przedstawić fabułę, ale ta zbyt łatwo znika w powtarzających się scenach akcji, które sprawiają, że te sztuki walki wyglądają groźnie jak pas-de-deux w zakrwawionych Levi'sach. Jest też zdecydowanie za długi, ponieważ całość jest tak nieuchronna, że mógłby stracić godzinę i przejść do sedna o wiele szybciej. Uwais jest charyzmatycznym człowiekiem, a reżyseria przybliża nas do walki, ale gdy już widziałeś faceta rozbitego o ścianę, albo pokój najeżony meblami zniszczony po raz piąty, wszystko zaczyna być nudne. Nie dorasta do pięt oryginałowi z 2011 roku, przepraszam.