Kto nie lubi Roberta Johnsona, prawda? No dobrze, to nie jest prawda, mam znajomych, którzy są fanami Beatles... a to, co ich wyróżnia, to czysty, nieskażony pop. A Rolling Stones grają bluesa. Cream…
Kto nie lubi Roberta Johnsona, prawda? No dobrze, to nie jest prawda, mam znajomych, którzy są fanami Beatles... a to, co ich wyróżnia, to czysty, nieskażony pop. A Rolling Stones grają bluesa. Cream gra bluesa, Grand Funk, CCR, nawet Pearl Jam od czasu do czasu. Ludzie, którzy nie lubią Roberta Johnsona, są czystymi fanami popu. Wszyscy inni słuchają bluesa. To jest list miłosny dla bluesa za pośrednictwem legendy Roberta Johnsona na rozdrożach, dla wędrownych bluesmenów z lat 30., to podziękowanie dla ludzi takich jak WC Handy i wszystkich, którzy udają się do Memphisu i pracują sobie drogę na południe tylko po to, żeby zobaczyć, gdzie to wszystko się zaczęło. Ale dla czystych fanów popu to po prostu Karate Kid z gitarą i miłym instruktorem z harmonijką. Jeśli lubisz ten rodzaj rzeczy, to film, który docenisz, prawdopodobnie nawet ci się spodoba. Ale jeśli jesteś czystym fanem popu... to prawdopodobnie nie jest twój klimat, ale i tak to obejrzyj, bo nie miałbyś nawet popu bez tego, czemu ten film hołduje.