Wprowadzenie „cool” na wielki ekran – i faktycznie sprawienie, że jest to fajne – często jest łatwiejsze powiedzieć niż zrobić. Próby osiągnięcia tego celu w wielu przypadkach okazują się banalne,…
Wprowadzenie „cool” na wielki ekran – i faktycznie sprawienie, że jest to fajne – często jest łatwiejsze powiedzieć niż zrobić. Próby osiągnięcia tego celu w wielu przypadkach okazują się banalne, błahe lub źle zrealizowane, dlatego miło jest zobaczyć, jak filmowiec udaje mu się z sukcesem. Tak jest w najnowszej pracy reżysera Stevena Soderbergha i scenarzysty Davida Koeppa, mistrzowsko zbudowany, doskonale wykonany szpiegowski thriller z inteligentnie ukrytym napięciem, dowcipem, urokiem, klasą i szczyptą zręcznego kempu. Ta sprytna, najwyższej jakości historia opowiada o grupie wysoko postawionych brytyjskich oficerów wywiadu uwikłanych w sieć międzynarodowych intryg, w których starannie obliczone zawirowania finansowe, polityczne, militarne i technologiczne działają na każdym kroku. Ponadto, ten zespół kolegów składa się z różnorodnych jednostek, które rzekomo są dobrymi przyjaciółmi i / lub partnerami romantycznymi, chociaż takie lojalności i zaufania stają się zbędne i wygodnie są zamiatane pod dywan jako „czarne torby” rozważań, gdy stoją na przeszkodzie operacjom agencji (lub w niektórych przypadkach osobistym agendom). Aby utrudnić sprawy, nie zawsze jest jasne, którzy lalkarze rzekomo pociągają za swoje odpowiednie sznury (lub dlaczego), co prowadzi do ciągłego tasowania kart priorytetów i ogólnej przejrzystości ich misji. I aby wszystkie te klandestynowe podstępy zadziałały, istnieje wspomniany czynnik „cool”, który sprawia, że wszystko wydaje się tak logiczne, wiarygodne i przede wszystkim zabawne. Pomyśl o tym jako o współczesnej wersji „The Ipcress File” (1965) (która rzekomo zainspirowała to wydanie), połączonej z elementami „An Acceptable Loss” (2018), i masz dobry pomysł na to, o co w tym wszystkim chodzi. Oczywiście, nic z tego nie byłoby możliwe bez ogólnie sprawnego, trafnego scenariusza i świetnych występów doskonałego zespołu, w tym Cate Blanchett, Naomie Harris, Pierce Brosnan, Regé-Jean Page, Tom Burke, Marisa Abela i Michael Fassbender (w zaskakująco skutecznej roli, subtelny, stonowany portret, w którym nie jest ciągle robi miny do kamery, co pozwala mu wydawać się jak późniejsza młoda wersja Michaela Caine'a). Twórcy tej produkcji sprawnie zapakowali wiele ciosów w ekonomiczny czas trwania 1:33:00, więc praktycznie nie ma zbędnych ujęć ani zbędnego materiału, który by spowalniał narrację tej opowieści, która staje się coraz bardziej przekonująca im dalej się rozgrywa (choć, trzeba przyznać, że niektóre dialogi na początku filmu wydają się nieco enigmatyczne i przegadane, jakość, która na szczęście szybko znika). „Black Bag” to kolejne naprawdę udane wydanie z 2025 roku, co dodaje wiary w nadzieję, że może to być lepszy rok dla filmów niż jego mizerny poprzednik (a także znaczący krok naprzód dla kreatywnego duetu Soderbergh i Koepp w porównaniu z ich ostatnią niedopieczoną współpracą „Presence”, która została wydana wcześniej w tym roku). Faktycznie jest fajnie być fajnym, a ten film pokazuje nam, jak to się robi, dobry przykład, z którego wiele filmowców mogłoby wiele się nauczyć.