Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
The Hobbit: The Battle of the Five Armies
7.3
/10
14,635 ocen
2014
144 min
Wydany
Filmowa adaptacja książki J.R.R. Tolkiena, będąca wstępem do słynnego 'Władcy Pierścieni', to opowieść pełna niesamowitych wydarzeń i magicznych postaci. Przedstawia odwieczną walkę dobra ze złem. Po wielkim sukcesie dwóch pierwszych części trylogii - 'Hobbit: Niezwykła podróż' oraz 'Hobbit: Pustkowie Smauga', nadszedł czas na film zamykający niezwykłe dzieło Petera Jacksona: 'Hobbit: Bitwa Pięciu Armii'. Drużyna pod wodzą Thorina Dębowej Tarczy dotarła do Samotnej Góry, której skarbu strzeże potężny Smaug. Czy Bilbo i jego towarzysze pokonają smoka i odzyskają legendarny Erebor?
Po zakończeniu poprzedniego filmu nie pozostało wiele, po prostu oglądaj ponad 2 godziny ciągłej bitwy. Dość bezcelowe, ale możesz cieszyć się akcją, jeśli o to chodziło ...
Po zakończeniu poprzedniego filmu nie pozostało wiele, po prostu oglądaj ponad 2 godziny ciągłej bitwy. Dość bezcelowe, ale możesz cieszyć się akcją, jeśli o to chodziło ...
Per Gunnar Jonsson
06. 01. 2018
90%
Władca Pierścieni wciąż zajmuje trzy pierwsze miejsca na mojej liście dziesięciu najlepszych filmów. Nie muszę mówić, że jestem fanem Tolkiena i jego fantasy opowieści o Śródziemiu. Nigdy nie czułem,…
Władca Pierścieni wciąż zajmuje trzy pierwsze miejsca na mojej liście dziesięciu najlepszych filmów. Nie muszę mówić, że jestem fanem Tolkiena i jego fantasy opowieści o Śródziemiu. Nigdy nie czułem, że seria Hobbita mogłaby dorównać oryginalnej trylogii, ale duża część historii w Hobbita nie jest naprawdę Tolkienowska, ale stworzona przez scenarzystów Hollywoodu, aby ozdobić historię wystarczająco, aby wypełnić trzy filmy. To nie jest zły prób (jak na film hollywoodzki) ale nie osiąga prawdziwych szczytów Władcy Pierścieni.
r96sk
22. 02. 2021
70%
Dokładnie to, co jest napisane na opakowaniu - do przesady. Nie zrozum mnie źle, podoba mi się. Jednak, w końcówce 'Hobbit: Bitwa Pięciu Armii' zdecydowanie zaczyna się trochę ociągać - wpływ tego,…
Dokładnie to, co jest napisane na opakowaniu - do przesady. Nie zrozum mnie źle, podoba mi się. Jednak, w końcówce 'Hobbit: Bitwa Pięciu Armii' zdecydowanie zaczyna się trochę ociągać - wpływ tego, co ostatecznie się dzieje, nie był tak silny, jak mógłby być. Czysta akcja jest dobra, ale o reszcie niewiele można zapamiętać. Żadna z postaci, z wyjątkiem Richarda Armitage'a (Thorin) i Luke'a Evansa (Bard) chyba, nie wyróżnia się wśród ogólnej bitwy. Martin Freeman (Bilbo), Ian McKellen (Gandalf) i spółka są naprawdę mało istotni, co jest szkoda. Seria 'Hobbit' niestety staje się gorsza w miarę, jak idzie dalej. Kochałem pierwszy film, drugi mi się podobał, ale ten trzeci odcinek - chociaż akceptowalny - pozostawia we mnie uczucie, że chciałbym od niego czegoś więcej. Cieszę się, że je obejrzałem, zdecydowanie bym je polecił.