Creature from the Black Lagoon to dość prosty film grozy, ale nawet po sześćdziesięciu pięciu latach wciąż działa. Film gra na strachu przed nieznanym stworzeniem. Głęboko w Amazońskiej Puszczy może…
Creature from the Black Lagoon to dość prosty film grozy, ale nawet po sześćdziesięciu pięciu latach wciąż działa. Film gra na strachu przed nieznanym stworzeniem. Głęboko w Amazońskiej Puszczy może istnieć jakiś starożytny, pół-ryba-pół-człowiekowy horror, który zamierza zabić wszystkich ludzi, którzy wkraczają na jego terytorium. Być może nawet chce porwać kobiety, aby mógł kontynuować życie. To jest sam w sobie przerażający pomysł. Gdy dodasz do tego najlepszą jakość filmu, czyli muzykę, powstają naprawdę mrożące krew w żyłach i napięte sceny. Cały film jest dobrze zrobiony, zwłaszcza jak na rok 1954. Projekt scenografii jest w pełni wiarygodny, a aktorstwo jest solidne we wszystkich aspektach. Julie Adams w szczególności zrobiła świetną robotę. Nawet kostium gill-mana był stosunkowo dobrze wykonany, zwłaszcza jak na tamte czasy.