Bez cienia wątpliwości, najlepszy polityczny serial telewizyjny, jaki kiedykolwiek powstał!
Bez cienia wątpliwości, najlepszy polityczny serial telewizyjny, jaki kiedykolwiek powstał!
The West Wing daje wgląd w politykę prezydencką w stolicy narodu, opowiadając historie członków fikcyjnej administracji prezydenckiej. Ci interesujący bohaterowie mają humor i oddanie, które poruszają serce, podczas gdy polityka, o której rozmawiają, dotyka codziennego życia.
Sam Seaborn
President Josiah Bartlet
C.J. Cregg
Toby Ziegler
Mandy Hampton
Leo McGarry
Josh Lyman
Charlie Young
Will Bailey
Donna Moss
Arnold Vinick
Matthew Santos
Abbey Bartlet
Annabeth Schott
Kate Harper
Mark O'Donnell
Elsie Snuffin
Narrator (aktor głosowy)
Lord John Marbury
Sgt. McNamara
Stanowisko | Nazwy |
---|---|
Scenarzysta Scenarzysta | Aaron Sorkin , Patrick Caddell , Lawrence O'Donnell , Rick Cleveland , Jeff Reno , Ron Osborn , Dee Dee Myers , Paul Redford , Peter Parnell |
Reżyser Reżyser | Thomas Schlamme , Michael Lehmann , Anthony Drazan , Marc Buckland , Alan Taylor , Ken Olin , Christopher Misiano , Kevin Rodney Sullivan , Bill D'Elia , Alex Graves , Clark Johnson |
Logo | Firma |
---|---|
John Wells Productions
US
|
|
![]() |
Warner Bros. Television
US
|
Język |
---|
English |
Co sądzą inni widzowie
Bez cienia wątpliwości, najlepszy polityczny serial telewizyjny, jaki kiedykolwiek powstał!
Bez cienia wątpliwości, najlepszy polityczny serial telewizyjny, jaki kiedykolwiek powstał!
Gdyby każdy program w telewizji był tak dobry, nigdy bym nie opuścił domu. Muszę zgodzić się z recenzentami, którzy nazwali ten serial najlepszym dramatem w historii, przynajmniej pod względem…
Gdyby każdy program w telewizji był tak dobry, nigdy bym nie opuścił domu. Muszę zgodzić się z recenzentami, którzy nazwali ten serial najlepszym dramatem w historii, przynajmniej pod względem rozrywki. Oczywiście, często jest krytykowany z powodów politycznych przez ludzi, którzy być może nie oglądali go wystarczająco, aby zobaczyć, że tak, reprezentowana jest tu liberalna administracja, ale często popełniają błędy i zawodzą w swoich wysiłkach, więc zdecydowanie nie jest to progresywna utopia.
Pierwsza edycja, a właściwie sezon, tego dramatu politycznego jest tak dobra, jak to tylko możliwe. Aaron Sorkin stworzył potwora - pod każdym względem - a obsada pod przewodnictwem Martina Sheena …
Pierwsza edycja, a właściwie sezon, tego dramatu politycznego jest tak dobra, jak to tylko możliwe. Aaron Sorkin stworzył potwora - pod każdym względem - a obsada pod przewodnictwem Martina Sheena („Prezydent Bartlet”) regularnie świetnie prezentuje się jako jego najważniejsi doradcy w administracji - razem z czasami smutnie rzadkimi występami jego bezkompromisowej żony (Stockard Channing), którzy prowadzą nas przez codzienne próby i trudności towarzyszące amerykańskiemu rządowi. Przeważnie tempo jest gorące, kontrolowane (czasami) przez uspokajający, mądry wpływ jego szefa gabinetu „Leo” (John Spencer) i zajmuje się niemal każdym rodzajem scenariusza - krajowym, zagranicznym, rodzinym i uniwersyteckim, które napotykają dyrektora komunikacji (Richard Schiff), jego zastępcę (Rob Lowe), rzecznika prasowego (Allison Janney) oraz „Josha Lymana” (Bradley Whitforda) - pasjonującym, ale czasami ryzykownym zastępcą szefa gabinetu. Sorkin i obsada bez wysiłku tworzą serię scenariuszy, które przypomniały mi zarówno „Yes, Minister”, jak i oryginalne (brytyjskie) „House of Cards” - komedia i humor biegli mieszane z polityką na wielką, a jednocześnie osobistą skalę. Nic nie jest zakazane pod względem omawianych tematów, i przedstawia to tak autentyczne odzwierciedlenie rządu, jakiego kiedykolwiek jesteśmy w stanie dostrzec. Osobiście uważam, że Stockard Channing dodała wiele do tego jako Pierwsza Dama, a postacie Janney i Spencera dały mi nadzieję, że może, po prostu może, ktoś tam wiedział, co się dzieje. Oczywiście prezentuje bardzo amerykańskie spojrzenie na sprawy, co jako osobie spoza Ameryki czasem przeszkadzało mi w przeplatanie faktów i fikcji, które czasami kompromitowały integralność opowieści; ale ogólnie to naprawdę warto obejrzeć. Niestety, około początku czwartej serii jakość scenariusza zaczyna się psuć, a obsada - świeża i pełna energii na początku serii - zaczyna odgrywać zbyt dużą rolę za kamerą; fabuły stają się zbyt osobiste (nawet romantyczne) i zbyt fantastyczne. Oryginalne gwiazdy pojawiają się trochę rzadziej i traci wiele ze swojej siły i wiarygodności. Zdecydowanie ostatnie dwie serie, które koncentrują się na sukcesji prezydenckiej i odsuwają wielu aktorów, których śledziliśmy od pierwszego dnia, pozostawiły mnie oziębłym i niezainteresowanym. Podsumowując, miałem wrażenie, że być może było o dwa serie za dużo... Ale w swoim najlepszym momencie to świetna, zmuszająca do refleksji rozrywka, zdecydowanie warto obejrzeć.