Myślę, że mogłem bardziej docenić ten powolny dramat sądowy, gdybym mógł usłyszeć więcej tego, co naprawdę mówił Vin Diesel - ale przez większość czasu miał distinct disadvantage, że nie był zbyt…
Myślę, że mogłem bardziej docenić ten powolny dramat sądowy, gdybym mógł usłyszeć więcej tego, co naprawdę mówił Vin Diesel - ale przez większość czasu miał distinct disadvantage, że nie był zbyt blisko działającego mikrofonu. Odgrywa prawdziwego gangstera Jackie DiNorscia, mężczyznę już odbywającego trzydziestoletni wyrok, gdy zostaje wezwany przez prokuratora Tierneya (Linus Roache) i oferuje mu umowę. Zeznaj przeciwko jednej z pięciu dużych rodzin mafijnych i mają zmniejszoną karę. Trzyma się swoich zasad i odmawia, tylko po to, by znaleźć się na liście oskarżonych i zmierzyć się nawet z dłuższym pobyciem za kratkami. Zrujnowany, decyduje się sam się bronić i wkrótce bawi i irytuje sędziego i ławę przysięgłych w równym stopniu swoimi żywymi i nieortodoksyjnymi metodami. Diesel nie radzi sobie dobrze z emocjami, ani subtelnością - a gdy rola tego wymaga, wykonuje ją słabo. W innych przypadkach jednak prezentuje wystarczający wysiłek jako charyzmatyczny przestępca, który nie ukrywa swojej niegrzecznej przeszłości, ale wychwala cnoty lojalności, rodziny i przyzwoitości, aby spróbować przekonać ławę przysięgłych, aby nie tylko go uniewinniła, ale także jego grupę pozytywnie podejrzanych współpracowników. Film oparty jest na prawdziwej historii, więc zakończenie jest kwestią publicznego zapisu, co pozbawia go jakiejkolwiek niepewności i niestety, również czyni historię dość nijaką, poza faktem, że proces trwał prawie dwa lata i kosztował fortunę. Ron Silver wyróżnia się wśród obsady jako sędzia bez zbędnych ceregieli, ale poza tym inni oferują niewiele pamiętnego wkładu w historię, która jest sama w sobie dość nikła, a dla której ta szczególna gwiazda nie jest naprawdę dobrze przygotowana. Trwa ponad dwie godziny i szczerze mówiąc, byłem raczej zmęczony po około połowie tego czasu.