Wkrótce odkryłem, że ma serce ze szkła. Często zapomina się, jaki ekscytujący talent miał M. Night Shyamalan na początku swojej kariery filmowej. Prawda jest taka, że Unbreakable, ze swoim celowo…
Wkrótce odkryłem, że ma serce ze szkła. Często zapomina się, jaki ekscytujący talent miał M. Night Shyamalan na początku swojej kariery filmowej. Prawda jest taka, że Unbreakable, ze swoim celowo powolnym tempem i nieoczekiwaną narracją, okazał się (i już się okazał), że nie jest dla każdego, ale jest tu rzemiosło filmowe i genialna idea ożywiona, która sprawia, że spektrum miłośników filmów ubolewa, jak jego kariera runęła, jak jego pomysły szybko stały się tak głupie, jak jego aktorstwo... Unbreakable stawia wyzwanie procesowi myślowemu, snując historię z sercem komiksu dla dorosłych, ale także klinicznym badaniem człowieka. Narracja jest konsekwentnie niejednoznaczna, trzymając cierpliwych widzów w zachwycie, gdy kosmiczne zagadki spadają z ekranu. Odświeżające jest znaleźć historię tak pozbawioną kiczu, gdzie wspaniale odbijają się Bruce Willis i fascynujący Samuel L. Jackson, którzy czerpią z siebie nawzajem, losy ich postaci są doskonale prowadzone przez obsadę i reżysera. Unbreakable to złożony film, ale nie zbytecznie, jego mocne strony są liczne dla tych o bystrym oku i uchu. Reprezentuje najbardziej inteligentną ofertę filmową Shyamalana, do której przychodzi smutna refleksja, że nigdy dotąd nie był tak mądry i żywy. 10/10