Przez pięćdziesiąt lat „GUN” trzymał „Shadowa” w lepkim stanie głęboko pod ziemią w tajnej bazie. Nagle się budzi, przedziera się na zewnątrz, co oznacza, że dyrektor (Krysten Ritter) musi przerwać…
Przez pięćdziesiąt lat „GUN” trzymał „Shadowa” w lepkim stanie głęboko pod ziemią w tajnej bazie. Nagle się budzi, przedziera się na zewnątrz, co oznacza, że dyrektor (Krysten Ritter) musi przerwać rodzinny grillaż, aby skorzystać z usług „Team Sonic”. Nasz niebieski jeż, jego najlepsi kumple „Tails” i „Knuckles” osiedlili się na spokojne życie z „Tomem” (James Marsden) i „Maddie” (Tika Sumpter), ale uświadamiają sobie, że muszą stanąć na wysokości zadania, więc ruszają w drogę. Wyobraź sobie ich szok, gdy odkryją, że ich nowy super-szybki i super-silny wróg to kolejny (nie tak niebieski) jeż! Kim on jest? Co się dzieje? Dlaczego wydaje się nienawidzić ludzkości? Cóż, wszystko staje się jasne, gdy okazuje się, że jego marionetką jest największy ze wszystkich łotrów. Ostateczny „Robotnik” - tylko z nieco bardziej okrągłym brzuszkiem. Na naszą nieustraszoną drużynę spada zadanie stworzenia własnego sojuszu, ale jak to przetrwać w obliczu tak strasznych szans? No nie szukaj tu zagrożenia, raczej to, co zaczyna się jako dość zabawna seria ciosów i uderzeń, które pokazują umiejętności rywali, nie może oprzeć się bez wyjścia na ślepy zaułek sentymentalności, gdy nieuniknione wątki chwytają postacie i zmieniają je w tandetną papkę. Zawsze lubię dobrego antagonistę, ale niestety wiemy, że bez względu na to, jak zdradziecki i zły może być - w tym przypadku ultra-chamowy Jim Carrey - żaden scenarzysta czy reżyser nigdy nie pozwoli mu wygrać, co jest dość skutecznie sygnalizowane od samego początku tego sequelu, który będzie zapewne również prequelem. Niektóre zapisy są dość zabawne, z dostateczną ilością współczesnych i dość sarkastycznych odniesień, które wywołują uśmiech, a jest tu wiele hołdów dla praktycznie każdego od „007” i „Fantastycznej czwórki” po „Avengers” - ale ostatecznie wszystko jest po prostu trochę zbyt błyszczące i przewidywalne. Na dużym ekranie wygląda świetnie i spędza kilka godzin wystarczająco łatwo na świąteczne wydanie, ale dla mnie jest to po prostu trochę zbyt pochodne, przepraszam.