To Jules Verne i pamiętam, że miałem z nim bardzo pozytywne doświadczenia w bardzo młodym wieku. Więc to już ma to na swoją korzyść, nawet jeśli to nie jest naprawdę historia Julesa Verne'a,…
To Jules Verne i pamiętam, że miałem z nim bardzo pozytywne doświadczenia w bardzo młodym wieku. Więc to już ma to na swoją korzyść, nawet jeśli to nie jest naprawdę historia Julesa Verne'a, przynajmniej nie w niczym innym oprócz nazwy i koncepcji. Kiedy byłem mały, był film telewizyjny, który wyglądał na zamierzony do rozpoczęcia serii, która nigdy się nie zdarzyła i wszystkie dzieci na bloku to pochłonęły. Niestety, film telewizyjny był lepszy. Ta wersja cierpi na tym samym niepowodzeniem, co Beowulf... po prostu było za dużo. Trochę to złagodzili 3D, były sceny, które dawały widzowi chwilę przerwy, chociaż krótką. Problem polega na tym, że gdy akcja ruszyła, gdy historia zaczęła nabierać tempa, 3D było za dużo i zbyt stałe. Pamiętam żywo, gdy po raz pierwszy dotarli na Islandię...i to koniec końców. Potem pamiętam, że całe 3D było za dużo i zbyt CGI, a na końcu zapomniałem, że oglądam film. Zasypali widzów zbyt dużą ilością i, tak, wyglądało to fajnie, ale czy to ma znaczenie, kiedy ostatecznie jesteś zbyt rozproszony, aby pamiętać, że zapłaciłeś za film, a gdzieś tam była historia z aktorami, którzy ją faktycznie grali...ale byli dobrze ukryci pod efektami 3D i naprawdę ich nie widziałeś. Dzięki Bogu filmy nauczyły się złagodzić i znaleźć szczęśliwy środek od tego czasu.