Podczas ostatniej tury w Afganistanie sierżant John Kinley wpada w zasadzkę. Afgański tłumacz Ahmed ratuje jego życie, ale Kinley dowiaduje się, że Ahmed i jego rodzina nie otrzymali obiecanego bezpiecznego przejazdu do Ameryki. Postanawia wrócić do strefy wojny, aby ich uratować przed talibami.
Reżyser Guy Ritchie nie jest obcy w tworzeniu ekscytujących filmów akcji, ale jego najnowszy projekt jest dość inny niż jego poprzednie prace. Narracja jest liniowa, nie ma żadnych montaży, a…
Reżyser Guy Ritchie nie jest obcy w tworzeniu ekscytujących filmów akcji, ale jego najnowszy projekt jest dość inny niż jego poprzednie prace. Narracja jest liniowa, nie ma żadnych montaży, a historia nie dotyczy przestępców, gangsterów ani Brytyjczyków. Fani Ritchie'ego na pewno wciąż rozpoznają jego styl wizualny (cześć, ujęcia z góry) i tematy nasycone testosteronem, ale „The Covenant” to bardziej dramatyczne, dojrzałe i powściągliwe dzieło legendarnego reżysera.
Nathan
16. 05. 2023
80%
Po ostatnim filmie Guya Ritchie, Operation Fortune: Ruse de Guerre, zastanawiałem się poważnie nad pominięciem jego najnowszego filmu The Covenant. Jednakże cieszę się, że tego nie zrobiłem, ponieważ…
Po ostatnim filmie Guya Ritchie, Operation Fortune: Ruse de Guerre, zastanawiałem się poważnie nad pominięciem jego najnowszego filmu The Covenant. Jednakże cieszę się, że tego nie zrobiłem, ponieważ stał się jednym z moich ulubionych filmów tego roku.
Ritesh Mohapatra
21. 05. 2023
Zachwycająca opowieść o niepohamowanej wytrwałości, podparta fascynującym scenariuszem.
Zachwycająca opowieść o niepohamowanej wytrwałości, podparta fascynującym scenariuszem.
CinemaSerf
04. 06. 2023
60%
Wygląda na to, że obecnie rośnie trend prowadzenia z referencjami reżysera w celu przyciągnięcia uwagi na film. Tak właśnie się stało tutaj, ale kiedy już go oglądasz, okazuje się być nieco lepszy…
Wygląda na to, że obecnie rośnie trend prowadzenia z referencjami reżysera w celu przyciągnięcia uwagi na film. Tak właśnie się stało tutaj, ale kiedy już go oglądasz, okazuje się być nieco lepszy niż tylko pochodną pojazdu dla niezauważalnego Jake'a Gyllenhaala, który ma poruszać serca w imieniu tych istotnych tłumaczy (50 000 z nich, jak się wydaje), którzy zostali porzuceni przez talibów, gdy siły sojusznicze opuściły Afganistan. W tym dość procedurze wysiłku jego przewodnik „Ahmed” (Dar Salim) idzie o krok dalej, aby uratować swojego opiekuna „Kinleya” przed zasadzką, tylko po to, by dowiedzieć się, że Amerykanin jest odwieziony do domu dla bezpieczeństwa, rekonwalescencji i dużego steku na grillu. Ten drugi człowiek zostaje zmuszony do czerpania korzyści ze swoich wybitnych wysiłków, gdyż ma wyznaczoną nagrodę za swoją głowę i jest zmuszony żyć w ukryciu. „Kinley” dowiaduje się o tym i postanawia, że ten człowiek musi być wyprowadzony. Po tym, jak wiele formalności wydaje się determinuje, że obietnica złożona wówczas tym ludziom, że po konflikcie zostaną im zaproponowane szybkie wizy amerykańskie, nie zostanie spełniona w najbliższym czasie, „Kinley” decyduje, że będzie musiał sam się za to zabrać. Wyjątkowo, z jego amerykańskiego domu udaje mu się namierzyć nieuchwytnego „Ahmeda” i dzięki pomocy komercyjnej agencji ekstrakcyjnej finansuje podróż, aby się dostać i wyciągnąć swojego przyjaciela. Oprócz poważnych problemów z wiarygodnością fabuły, jako filmy akcji sprawdza się dobrze. Kinematografia i tempo dobrze współgrają, aby dać nam poczucie zagrożenia i nieustępliwości (i tajności) wojny, która często neutralizuje przewagę ognia odwiedzających w obliczu wrogiego terenu i skutecznych partyzanckich wojowników. Gyllenhaal nie robi dla mnie nic tym razem. Po prostu wykonuje zadanie, zwłaszcza gdy wymagane jest rzeczywiste aktorstwo. Stał się raczej jednowymiarowym wykonawcą (może to broda?) i chociaż jest wartość w wykonaniu Salima, ponieważ jego postać ma możliwość trochę dojrzeć pod Guyem Ritchiem, po prostu miałem wrażenie, że film już widziałem i podtrzymująca moralizacja została w dużej mierze podważona przez przewidywalność fabuły. Na pewno można go obejrzeć, ale nie trudno zrozumieć, dlaczego nigdy nie miał premiery kinowej.