Chcę to jasno powiedzieć od razu, nie obchodzi mnie, czy film taki jak ten jest w 100% wierny Biblii, i mniej obchodzą mnie fanatycy kreacjonistów, którzy narzekają, że ten i tamten film opowiada…
Chcę to jasno powiedzieć od razu, nie obchodzi mnie, czy film taki jak ten jest w 100% wierny Biblii, i mniej obchodzą mnie fanatycy kreacjonistów, którzy narzekają, że ten i tamten film opowiada niewłaściwą historię lub zniekształca ich religię. Ale ta próba opowiedzenia historii jest po prostu kiepska. Pierwsza połowa filmu nie jest całkiem zła. Jest to tak naprawdę dość przyjemne. Ciemne scenerie są czasami deprymujące i piękne jednocześnie. Lubiłem strażników. Dodali trochę dodatkowego do filmu, a walka, gdy Tubal-Kain próbował schwytać arkę, wcale nie była zła. Jednak potem zaczęło się szybko pogarszać, gdy Noah stawał się coraz bardziej szalony, a Tubal-Kain, przeżywszy, manipuluje z synem Noego, Hamem. Nie żeby Noah tego nie zasłużył do pewnego stopnia. Części, gdzie Noah chce zabić swoje wnuki i zatrzymuje się w ostatniej chwili, to tylko hollywoodzka opera mydlana. I nie zaczynajcie mnie od absurdalnej sceny, gdzie Anthony Hopkins chodzi na zbieranie jagód jak jakiś upośledzony umysłowo. Do około połowy filmu nie rozumiałem wszystkich bardzo negatywnych recenzji, ale po obejrzeniu żałosnej drugiej połowy muszę powiedzieć, że bardziej je rozumiem. Myślę, że te jednogwiazdkowe są trochę surowe, ponieważ film jest często całkiem piękny, a aktorstwo, pomimo kiepskiego scenariusza, jest dość dobre, ale kiepski scenariusz po prostu niszczy film. Zdecydowanie rozczarowanie.