Jednym słowem... nudne? Te filmy '365 dni' są wieloma rzeczami, ale nudne nie są zazwyczaj - przynajmniej nie w tradycyjnym sensie. 'Następne 365 dni' są trochę nudne, zwłaszcza ostatnie 30-40 minut.…
Jednym słowem... nudne? Te filmy '365 dni' są wieloma rzeczami, ale nudne nie są zazwyczaj - przynajmniej nie w tradycyjnym sensie. 'Następne 365 dni' są trochę nudne, zwłaszcza ostatnie 30-40 minut. Przez cały czas trwania, myślę, że jest mniej seksu niż zwykle - to nie znaczy, że go nie ma, jest go mnóstwo, ale wydawało mi się, że trochę mniej stały. Jedyne plusy, choć bardzo małe, są praktycznie takie same jak wcześniej: używa przyzwoitej muzyki i ma kilka solidnych ujęć. Pozostają bezcelowe w swoim istnieniu i bardzo długo pozostają, ale jakoś nie mogłem ich nie oglądać. Jakie są szanse na kolejne kontynuacje? Nie ma powodu, by kontynuować 'historię', ale to nie zatrzymało jeszcze Netflix... czyż nie? Ten kończy się czymś, co wydaje się być ostatecznym zakończeniem, bez cliffhangera, więc zobaczymy.