Jednoznaczny, nieco bogatszy, ale tylko przyzwoity rozrywka. Sci-fantasy w reżyserii Wachowskich sławnych z 'Matrixa'. Ich najniższy punkt jako filmowcy, ale nadal nie tak zły film. Film miał wiele…
Jednoznaczny, nieco bogatszy, ale tylko przyzwoity rozrywka. Sci-fantasy w reżyserii Wachowskich sławnych z 'Matrixa'. Ich najniższy punkt jako filmowcy, ale nadal nie tak zły film. Film miał wiele braków, a jednym z nich było brak przynajmniej jednej oszałamiającej sceny walki/wojny. Wiem, że to był tylko początek i będzie kontynuacja, może zakończy się jako trylogia, ale historia była bardzo słaba dla filmu wprowadzającego. Wygląda jak jednozdaniowiec, dokładnie mówiąc podobny do 'Autostopem przez Galaktykę'. Mam na myśli cienki pomysł, w którym toczy się cała historia. Coś w rodzaju wyprawy kosmicznej dla wybranego, skaczącego z planety na planetę, poszukującego odpowiedzi i ochrony. Tytułowa postać, Jupiter Jones, grana przez Milę Kunis, przy pomocy Caina Wise'a (Channinga Tatuma) podejmuje ryzykowną wyprawę, gdy ich życia były zagrożone. Odkrycie tego, kto stoi za tym wszystkim i inne prawdy przynosi koniec narracji, która trwa nieco ponad dwie godziny. Występy były w porządku, ale trochę wątpię w ich włączenie do projektu. W obsadzie przeważali młodzi, może poza Seanem Beanem. Wielu z nich to dopiero niedawno wyłonione gwiazdy. Więc była to duża odpowiedzialność w dużym budżetowym filmie i poradzili sobie. Ale film powinien mieć przynajmniej jednego starszego artystę. Grafika była nieco bogata, a znowu brak jakościowych scen i wyczynów sprawił, że film upadł.