Nazwanie tego filmu "przyjściem wieku" jest jak nazwanie Bud Lite piwa. Nie są w tej samej klasie. Porównuję ten film do mojego innego ulubionego przekazu pamięci z dzieciństwa - Joanna Hogg's…
Nazwanie tego filmu "przyjściem wieku" jest jak nazwanie Bud Lite piwa. Nie są w tej samej klasie. Porównuję ten film do mojego innego ulubionego przekazu pamięci z dzieciństwa - Joanna Hogg's Souvenir. Wielki austriacki poeta Rainer Maria Rilke kiedyś napisał"Bo to jeszcze nie same wspomnienia. Nie aż się nie zamieniły w krew w nas, na spojrzenie i gest, bezimiennie i już nie do odróżnienia od nas samych - dopiero wtedy może stać się to, że w najrzadszej godzinie pierwsze słowo wersu powstaje pośród nich i wychodzi z nich." I to jest widoczne tutaj. Sorrentino pisze ten film we własnej nienazwanej, obłąkanej krwi. Śmiałem się. Płakałem. Ten film jest jednym z tych rzadkich ujęć ludzkiego stanu. To jest genialny kawałek opowiadania z mistrzowskim kierowaniem i pierwszorzędne aktorstwo. To wszystko, co mam do powiedzenia.