Cyfrowi magicy z Pixara powrócili z opowieścią o pochodzeniu jednej z ich najbardziej znanych postaci. „Lightyear” otwiera się objaśnieniem, że Andy z „Toy Story” dostał zabawkę na podstawie swojego…
Cyfrowi magicy z Pixara powrócili z opowieścią o pochodzeniu jednej z ich najbardziej znanych postaci. „Lightyear” otwiera się objaśnieniem, że Andy z „Toy Story” dostał zabawkę na podstawie swojego ulubionego filmu z 1995 roku i że to jest film, na którym oparta jest zabawka. Z tym wyjaśnieniem film skupia się na gigantycznym statku głęboko w kosmosie, który napotyka planetę i budzi Kosmicznego Rangera Buzz Lightyeara (Chris Evans), by ją zbadał. Wraz z kolegą rangera i rekrutem Buzz sprawdza planetę, tylko po to, by odkryć, że jest ona wroga, i ucieka z planety w pośpiechu. Niestety, w trakcie ucieczki ich statek zostaje uszkodzony, a oni pozostają uwięzieni na planecie i zmuszeni do założenia kolonii. Lata później Buzz ma poddać się testowemu lotowi na nowym paliwie, które kolonia ma nadzieję, że zastąpi ich poprzednie źródło i pozwoli im podróżować z szalonymi prędkościami potrzebnymi do pokonania milionów lat świetlnych. Wszystko wydaje się iść zgodnie z planem, aż do krytycznej awarii, gdy Buzz dowiaduje się, że jego czterominutowy lot w rzeczywistości trwał kilka lat na planecie. Niezłomny Buzz próbuje znów i znów i wraca, aby zobaczyć, że jego przyjaciele starzeją się, mają dzieci i odchodzą, mając tylko swojego robotycznego kota Sox (Peter Sohn), który pomaga mu zachować łączność z przeszłością i pomaga mu. Chociaż byłoby to wystarczająco interesujące kino, to tylko wstęp do większej historii, która obejmuje wrogią armię robotów i złą groźbę o nazwie Zurg, która zagraża Buzzowi i jego pośpiesznie zmontowanej drużynie ochotników, by uratować dzień. Film ma niesamowitą animację i cały humor i urok, z którymi kojarzy się z najlepszymi filmami Pixara, i nie cofa się przed emocjonalnym szarpnięciem tu i tam w trakcie, jak pamiętam więcej niż kilka filmów Pixara, które sprawiły, że publiczność zakręciła się. Ponieważ jest to pierwszy z ostatnich trzech filmów Pixara, które trafiły do kin, łatwo byłoby powiedzieć, że jest to powrót do formy dla Disney/Pixara, ale ja bym powiedział, że to jest niedoszacowanie, ponieważ film miesza humor, akcję i interesujące postacie, aby stworzyć bardzo przyjemną i angażującą przygodę, która jest jednym z najbardziej satysfakcjonujących filmów Pixara w ostatnich czasach i w pełni godnym ich nazwy. Będzie interesujące zobaczyć, co przynosi przyszłość tej załodze, ponieważ bardzo chciałbym zobaczyć, jak Buzz i jego załoga wrócą do nowych przygód wkrótce, ponieważ „Lightyear” to nowa klasyczna produkcja Pixara, którą pokocha cała rodzina.