"Duchy Inisherin" to opowieść o losach dwójki przyjaciół, którzy znają się od kołyski: Pádraica (Colin Farrell) i Colma (Brendan Gleeson). Akcja filmu rozgrywa się na malowniczej wyspie położonej na zachód od wybrzeży Irlandii. Pewnego dnia przyjaźń mężczyzn staje pod znakiem zapytania, gdy Colm niespodziewanie postanawia ją zakończyć. Zaskoczony Pádraic za wszelką cenę próbuje zrozumieć, co się stało i odzyskać kontakt z dawnym przyjacielem. W jego staraniach wspierają go siostra Siobhán (Kerry Condon) i znajomy młodzieniec o imieniu Dominik (Barry Keoghan). Niestety, wszelkie wysiłki Pádraica spełzają na niczym, a niewzruszony Colm jest coraz bardziej zdeterminowany, by zakończyć niechcianą relację. Po rzuconym w desperacji ultimatum Colma następuje seria szokujących wydarzeń, od których nie będzie już odwrotu…
The Banshees of Inisherin to klasyczna tragicomedy od Martina McDonagha: naprawdę zabawna i zwodniczo nieistotna, aż przestanie nią być.
The Banshees of Inisherin to klasyczna tragicomedy od Martina McDonagha: naprawdę zabawna i zwodniczo nieistotna, aż przestanie nią być.
CinemaSerf
24. 10. 2022
70%
Naprawdę podobał mi się ten film, ale nie mogę powiedzieć, że jestem do końca pewien, jaki był jego cel...! Colin Farrell gra „Pádraica”, mężczyznę, który rutynowo spędza dni w pubie ze swoim…
Naprawdę podobał mi się ten film, ale nie mogę powiedzieć, że jestem do końca pewien, jaki był jego cel...! Colin Farrell gra „Pádraica”, mężczyznę, który rutynowo spędza dni w pubie ze swoim przyjacielem „Colmem” (Brendan Gleeson), zanim wraca do domu na ich małą gospodę mleczną, gdzie mieszka z swą podnieconą siostrą „Siobhan” (Kerry Condon). Nagle pewnego dnia jego kolega odmawia mu rozmowy. Idzie i siada gdzie indziej albo na zewnątrz ich maleńkiego pubu. Nikt nie wie dlaczego. Konfrontując to bezpośrednio, odkrywamy, że „Pádraic” jest nudny. Spędza godziny nudząc się o zawartości obornika swojego osła i, cóż, biedny stary „Colm” ma dość. Tak bardzo się wkurzył, że przysięga odciąć sobie jeden palec - ze swojej ręki do gry na skrzypcach - jeśli jego dawny kumpel nie da mu spokoju. Konsekwencje tego pozornie błahego sprzeciwu szybko się spiralizują i wtedy, szczerze mówiąc, film przestaje być zabawnym spojrzeniem na przyjaźń i irlandzkie życie wiejskie, zaczynając stawać się nieco ciemniejszy i gdzie trochę zgubiłem sens (jeśli w ogóle był) czy znaczenie opowieści. Tymczasem prawdziwą gwiazdą filmu - oprócz karłowatego osła - jest Barry Keoghan z jego wspaniałym i szczerym przedstawieniem postaci „Dominica”. Na zewnątrz prosty chłopak, który mieszka z groźnym, policyjnym ojcem; który podkochuje się w „Siobhan”; ma słabość do poteen i dostarcza wiele humoru w tej rozrywkowej i dziwnej obserwacyjnej dramie. Fotografia tej irlandzkiej społeczności na wyspie jest wspaniała, a poczucie wspólnoty - z wadami i zaletami - jest dobrze uchwycone przez zwięzłe pisanie i prostą reżyserię Martina McDonagha. Obie gwiazdy są w formie, jakiej jeszcze nie widziałem, przy czym Gleeson używa swojej oszczędnej dialogiki z pełnym efektem, a Farrell przekonująco przekazuje ewoluujące doznania od zakłopotania do gniewu. To dziwny film, ale gorąco go polecam.
Nathan
06. 01. 2023
90%
The Banshees of Inisherin to doskonały film z fantastyczną kinematografią, niesamowitymi występami i intrygującą fabułą, która pozostanie z widzami jeszcze długo po napisach końcowych. Historia…
The Banshees of Inisherin to doskonały film z fantastyczną kinematografią, niesamowitymi występami i intrygującą fabułą, która pozostanie z widzami jeszcze długo po napisach końcowych. Historia fantastycznie angażuje publiczność, współczujemy Padraicowi, naprawdę chcemy wiedzieć, dlaczego jego przyjaciel od zawsze „ignoruje” go. Ten poczucie rozpaczy szybko przeradza się w horror, tworząc kilka niezręcznych momentów zarówno dla naszej głównej postaci, jak i widzów. Ogólnie rzecz biorąc, jest w tym filmie coś, co potrafi mnie zaciekawić. Podczas oglądania śmiałem się a jednocześnie byłem kompletnie złamany dla Padriaca. To film o wolniejszym tempie, bez zbyt dużej ilości akcji, ale występy i dialogi są w stanie poprowadzić ten film do końca, co skutkuje bardzo unikalnym doświadczeniem.
badelf
22. 02. 2023
100%
To jest jeden z najbardziej genialnych filmów, jakie widziałem od dawna. Rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie mogą nie do końca docenić historię (która przypomina mi Czarnego łabędzia Aronofsky'ego,…
To jest jeden z najbardziej genialnych filmów, jakie widziałem od dawna. Rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie mogą nie do końca docenić historię (która przypomina mi Czarnego łabędzia Aronofsky'ego, ponieważ jest to bolesne wolne zejście do piekła). Ten film uważam za równie złożony jak dobra szkocka whisky, czy też wysokiej jakości wino. Górną nutą są oczywiście piękne wizualne efekty stworzone przez Bena Davisa. Gra aktorska wszystkich postaci jest fenomenalna. Farrell i Gleeson byli oczywiście niczym innym jak spektakularni. Prawdziwym zaskoczeniem był charakter stworzony przez Barry'ego Keoghana. Nie mogłem nie być zdumiony, jak realny był jego charakter. Choć spodziewałem się, że banshees będą jak w filmie horrorowym, który widziałem jako dziecko, bardzo doceniłem szekspirowskie urządzenie czarownicy. Było doskonałe w tym kontekście. Drugą nutą smaku tego arcydzieła jest wszystko o relacjach w zamkniętej społeczności. Jeśli kiedykolwiek mieszkałeś w mieszkaniu, w wspólnocie stowarzyszenia czy podobnie, rozpoznasz codzienną małostkową niechęć, którą każdy uważa za tak ważną. Subtelny dodatek do złożonych warstw smaku to doskonałe skomponowanie od Burwella. A głęboki smak tego filmu? To równoległa, którą protagoniści w końcu wyciągają do bezsensu wojny domowej, która szaleje na kontynencie. Jeżeli dwie osoby w ramach jednego plemienia nie mogą zawrzeć pokoju, jak ten biedny świat ma przetrwać?