"Babilon" to oryginalna epopeja rozgrywająca się w Los Angeles lat 20. XX wieku. W rolach głównych występuję: Brad Pitt, Margot Robbie i Diego Calva. W obsadzie znaleźli się także: Jovan Adepo, Li Jun Li i Jean Smart. To opowieść o wielkich ambicjach, śledzi narodziny i upadek wielu gwiazd w erze niepohamowanej dekadencji i deprawacji we wczesnym Hollywood.
Fekalny, analny piskliwy i wymiocinami przepełniony opowieść obracający się wokół orgii i pijackiego odurzenia, gdy era kina niemego chaotycznie przechodziła w dźwięk i mówione słowo. Wprowadzając…
Fekalny, analny piskliwy i wymiocinami przepełniony opowieść obracający się wokół orgii i pijackiego odurzenia, gdy era kina niemego chaotycznie przechodziła w dźwięk i mówione słowo. Wprowadzając klimat podobny do _The Artist_ Michela Hazanaviciusa i _Strach i wstręt w Las Vegas_ z rytmicznym chaotycznym boogie wydaje się wyciągnięty prosto z _Climax_ Gaspara Noe, _Babylon_ jest agresywnym atakiem na zmysły luźno splecionym z ewolucją kinematografii i malejącą sławą.
Nathan
06. 01. 2023
90%
Babilon to zdeprawowanie w najczystszej postaci. Ujmuje erę jak żaden inny i ośmiela się być tak inny, a jednocześnie tak pociągający. Na pierwszy rzut oka ten film ma bardzo prostą fabułę, śledząc…
Babilon to zdeprawowanie w najczystszej postaci. Ujmuje erę jak żaden inny i ośmiela się być tak inny, a jednocześnie tak pociągający. Na pierwszy rzut oka ten film ma bardzo prostą fabułę, śledząc naszych trzech głównych bohaterów i ich próby odniesienia sukcesu w ciągle zmieniającym się świecie kina. Ale głęboko w sobie jest tu inna wiadomość, która jest tak istotna dla życia każdego: akceptacja śmierci/nieaktualności.
CinemaSerf
23. 01. 2023
70%
To rodzaj tryptyku opowieści Hollywoodu. Opowieść zaczyna się od wszystkich przesady i grzesznych nadużyć narkotyków, seksualnie zdeprawowanych wybryków, gdzie nawet słoń nie jest zbyt duży na…
To rodzaj tryptyku opowieści Hollywoodu. Opowieść zaczyna się od wszystkich przesady i grzesznych nadużyć narkotyków, seksualnie zdeprawowanych wybryków, gdzie nawet słoń nie jest zbyt duży na imprezę zorganizowaną przez potentata filmowego. Tutaj poznajemy trzy postacie, które stanowią wątek dla reszty tego szaleństwa filmu. Po pierwsze mamy młodego, naiwnego, ale szybko myślącego "Mannego" (Diego Calva), który potrafi przyciągnąć uwagę wielokrotnie żonatego, uznawanego i byłego gwiazdy kina niemego "Jacka Conrada" (Brad Pitt), podczas gdy ambitna i nieokiełznana "Nellie LaRoy" Margot Robbie rozprzestrzenia, węszy, tańczy i generalnie seksualizuje wszystko, czego dotyka, aby dostać się do aktorstwa. Co teraz następuje, to naprawdę dobrze skonstruowana i przemyślana opowieść o wzlotach i upadkach oraz o wzlotach i upadkach tych trzech postaci oraz o tym, jak ich sukces przynosi porażkę tak pewnie, jak wychodzi słońce. Robbie jest w doskonałej formie, naprawdę przekonujący występ jako postać nieprzystosowana do podróży, którą jest tak zdeterminowana podjąć. Pitt również gra dobrze tutaj. Jego postać ma mniej wstrząsającego czynnika do dostarczenia, ale ta fabuła oferuje nam raczej bardziej efektywną zachwytającą aprecjację tego, jak zmienny może być sukces: tam, potem zniknął - w co może się wydawać jak mrugnięcie okiem. Wreszcie, aspirujący, ale (początkowo) bardziej zrównoważony, mający głowę na karku Calva, który zakochuje się i kończy próbować walczyć z nieuchronnością jak król Kanut! Jest tu dziwny wysiłek Tobeya Maguire, aligatora i jedzącego szczura; oraz dość sceniczny wkład - zwłaszcza pod koniec - od Jean Smart jako Hedda Hopper-style gossip dziennikarka "Elinor St. John" - być może jedyna uczciwa postać we wszystkim! To pastisz i/lub hołd dla wszystkiego, co związane z kinem w czasie stopniowego pojawiania się a następnie dominacji filmów dźwiękowych, i często jesteśmy narażeni na styl życia katastrof, gdy wszyscy się dostosowali, ponownie dostosowali i nadal stali na palcach, gdy ich przemysł i ich widzowie nie zawsze chcieli zabrać wszystkich ze sobą - i to z prędkością załamaną - gdy zmieniały się gusta. Ma wszystko od Cecila B DeMille'a do Baz Luhrmanna, uderza w nadęte myślenie o teatralnych scenach (z Wschodniego Wybrzeża), płytkość całego przemysłu - a jednak nigdy nie traci sensu, że to wciąż ludzie. Ludzkie istoty! Nie trudno sobie wyobrazić, że Kenneth Anger doradza na scenariuszu - to „mogłoby” być prawdą. Może trochę długie, z pewnością od czasu do czasu opada - ale zdecydowanie jest to wrażenie z wielkiego ekranu, które dostarcza solidne, angażujące występy, które nie są nadmiernie zależne od - nawet, dosyć komicznie (i niebezpiecznie) ilustrując, jak robiono filmy przed - CGI! Nie ma sensu czekać, aż to trafi do telewizji - to konieczność dla kina, wokół którego opowiedziana jest historia.
JPV852
26. 03. 2023
60%
Niektóre świetne produkcje i kostiumy, a występ Margot Robbie był świetny, podczas gdy Brad Pitt był dobry, ale widzieliśmy od niego lepsze, a pierwsze 30 minut było dzikie, ale poza tym było…
Niektóre świetne produkcje i kostiumy, a występ Margot Robbie był świetny, podczas gdy Brad Pitt był dobry, ale widzieliśmy od niego lepsze, a pierwsze 30 minut było dzikie, ale poza tym było zdecydowanie zbyt długie i nic szczególnie pamiętnego. **3.0/5**