Ten film to dobry wysiłek ze strony Samuela L. Jacksona, ale jest naprawdę dość depresyjny do oglądania. On jest „Garfield” - nauczyciel, który przeżył brutalny atak nożem w swojej poprzedniej szkole…
Ten film to dobry wysiłek ze strony Samuela L. Jacksona, ale jest naprawdę dość depresyjny do oglądania. On jest „Garfield” - nauczyciel, który przeżył brutalny atak nożem w swojej poprzedniej szkole w Nowym Jorku, ale nadal jest zdeterminowany, aby przetrwać i dlatego przenosi się do innej w Los Angeles. Nastolatkowie tam są dość zróżnicowaną grupą, która nie jest naprawdę zainteresowana edukacją i z pewnością nie zainteresowana władzą. Za wyjątkiem, być może, „Rity” (Karina Arroyave), która chce odnieść sukces pomimo presji ze strony swoich rówieśników. Od samego początku „Garfield” ma wyzwania w osobie młodego „Cesara” (Clifton Collins Jr) i większość filmu poświęcona jest przygotowaniu do ostatecznego rozwiązania między dwoma mężczyznami, w sposób naprawdę dość niezadowalający. Kevin Reynolds przedstawia nam tutaj dość brutalną krytykę systemu edukacji, który nie mógłby być bardziej obojętny na potrzeby swoich pracowników czy uczniów. Faktycznie stan budynków, bezpieczeństwo wszystkich i postawy uczniów zdają się być zawinięte w samoistną folię zaniedbania i obawy przed pozwami sądowymi. Jackson prezentuje nam zrównoważony występ, ale jego postać jest trochę sterylna. Wątek poboczny z jego przerażoną koleżanką „Ellen” (Kelly Rowan) próbuje wstrzyknąć trochę ludzkości, ale nawet to nie może przeniknąć przez inaczej mroczny, ponury i posępny wątek, który może być oparty na prawdzie (napisany przez nauczyciela), ale tworzy dość przygnębiającą i niezapadającą w pamięć część dramatu.