Czasami oglądam film i zastanawiam się, jak w ogóle scenarzysta (w tym przypadku Matthew Kennedy) mógł wymyślić tę historię... To zdecydowanie jeden z tych filmów! Lily Collins gra „Lauren“,…
Czasami oglądam film i zastanawiam się, jak w ogóle scenarzysta (w tym przypadku Matthew Kennedy) mógł wymyślić tę historię... To zdecydowanie jeden z tych filmów! Lily Collins gra „Lauren“, asystentkę prokuratora okręgowego, której bogaty ojciec umiera na zawał serca. Większość swojego majątku zostawia swojej żonie (Connie Nielsen) i uroczemu synowi kongresmena (Chace Crawford), ale ona otrzymuje zaskakująco śmieszną sumę i tajemniczy klucz. Kiedy postanawia zbadać sprawę, nic nie może jej przygotować na to, co znajdzie; ani na konsekwencje tego, szczerze absurdalnego, odkrycia. Aby jakakolwiek tajemnica odniosła sukces, musi mieć pewne zakotwiczenie w prawdopodobieństwie, a tego tu brakuje. Ponoć inteligentna i przebiegła córka podejmuje tak zaskakujące decyzje - ryzykowne, naiwne i czasami po prostu głupie -, że jej postać jest skompromitowana już zbyt wcześnie, aby to było czymś więcej niż bałaganem filmowym z Simonem Peggem w roli skrajnie nieprawdopodobnego i mało przekonującego protagonisty. Warto obejrzeć w ciemną, deszczową zimową noc - ale celuj nisko.