W Anglii lat 30. grupa pretensjonalnych bogatych i sławnych gromadzi się na weekendowy relaks na polowaniu. Ale gdy dochodzi do morderstwa, każda z tych interesujących postaci staje się podejrzana.
Ocena 6/10 Dobre zagrane i solidnie skonstruowane zagadki kryminalne, ale ma przynajmniej 20-30 minut scen, które mogłyby zostać skrócone, zwłaszcza że morderstwo następuje po 90 minutach. Kluczowe…
Ocena 6/10 Dobre zagrane i solidnie skonstruowane zagadki kryminalne, ale ma przynajmniej 20-30 minut scen, które mogłyby zostać skrócone, zwłaszcza że morderstwo następuje po 90 minutach. Kluczowe punkty już zrozumiałem i na końcu zaczynałem zasypiać... Nadal jestem zmęczony, pisząc tę recenzję.
CinemaSerf
07. 08. 2023
70%
Pamiętam, że oglądałem to i myślałem, że przypomina mi to bardzo ekskluzywną grę Cleudo! Wspaniali i (nie tak) dobrzy zbierają się w okazałym domu "Sira Williama McCordle" (Sir Michael Gambon). Teraz…
Pamiętam, że oglądałem to i myślałem, że przypomina mi to bardzo ekskluzywną grę Cleudo! Wspaniali i (nie tak) dobrzy zbierają się w okazałym domu "Sira Williama McCordle" (Sir Michael Gambon). Teraz staje się jasne, że gromada ta stopniowo się upija i nasyci, ich gospodarz już od dawna dotuje wielu z tych wysokich klas żebraków i niektórzy stali się nieco bardziej zależni niż inni. Co mogliby zrobić, aby zdobyć udział w jego łupie? Czy nawet zabili by tłustego cielaka sami? No cóż, to jest część tajemnicy, którą Julian Fellowes i w formie Robert Altman dostarczają w tym dość dziwacznie skonstruowanym kryminale na dworze, który uderza we wszystkich z różnych poziomów skali społecznej, używając okrucieństwa, pożądania i mnóstwa ciemnego, często sarkastycznego humoru w procesie. Ryan Philippe jest oczywistym rybą na suchym lądzie pośród ich błyszczącego zestawu Rycerzy i Dam, ale przynosi świeżość do swojej raczej odpychającej postaci („Denton”) i w wielu przypadkach stanowi dobry kontrast dla w inny sposób dość dobrze przedstawionego portretu ziemskich próżności i dobrodusznych; wyniosłych i samolubnych. Jest dobrze napisany i dobrze tempowany po trochę wolnym starcie, który służy jako wprowadzenie zbyt wielu postaci naraz. Kristin Scott Thomas jest naturalna dla tych ról; Stephen Fry efektywnie dostarcza jako policjant „Thompson” i, oczywiście, Dama Maggie Smith to kolejna, która bierze się za te role jak przysłowiowa kaczka do wody. Teraz jest trochę długie, ale gdy balansuje tak wieloma postaciami, potencjalnymi fałszywymi ścieżkami, zabójstwami postaci i ogólnym zamieszaniem, to myślę, że to prawdopodobnie najkrótsze, jakie mogłoby być. Utrzymuje pęd, gdy już nabierze tempa, wygląda wspaniale i jest wygodnie wśród najlepszych gatunków dramatu historycznego - bez, na szczęście, śladu Jane Austen!