Geniusze cyfrowej animacji z Pixara wracają z "Turning Red" i oznacza to odstępstwo od studia znanej z serii "Toy Story" i "Cars". Akcja toczy się w Toronto lat 90. i skupia się na Mei (Rosalie…
Geniusze cyfrowej animacji z Pixara wracają z "Turning Red" i oznacza to odstępstwo od studia znanej z serii "Toy Story" i "Cars". Akcja toczy się w Toronto lat 90. i skupia się na Mei (Rosalie Chiang), 8. roczną dziewczynkę, która uważa się za dorosłą osobę w wieku 13 lat. Po traumatycznym dniu Mei budzi się w postaci dużego czerwonego pandy, co powoduje zamieszanie, a jej matka sądzi, że jest to wynik dojrzewania. Mei desperacko próbuje przywrócić swoje życie do normy i dowiaduje się, że Panda jest wynikiem rodowej linii krwi. Film stara się znaleźć równowagę między zabawnymi momentami a skupieniem na problemach nastolatków i dorosłości. Brakuje mu interesujących postaci, uroku i przyciągającej siły, która stanowiła fundament dla wielu filmów Pixara. Niektóre fragmenty były zabawne, ale ogólnie film był dość nudny, brakowało mu humoru i był bardzo przewidywalny. Decyzja o umieszczeniu filmu bezpośrednio na Disney+ wywołała kontrowersje, ale uważam, że to była słuszna decyzja, ponieważ "Turning Red" to film, który nie przyciągnie ludzi do kina poza weekendem otwarcia. Film stanowi odważny krok dla firmy, ale brakuje mu uroku i humoru poprzednich produkcji. Grupa docelowa prawdopodobnie zwiąże się z postaciami i będzie interesujące zobaczyć, jaka będzie reakcja na film w dłuższej perspektywie.