Nie miałbym dużo zaufania do tego, co mówi kapitan. Jestem architektem, a te łodzie nie zostały zaprojektowane, aby unosić się do gół nogami. Po graniu w wodne gry z "Doskonałą burzą" sześć lat…
Nie miałbym dużo zaufania do tego, co mówi kapitan. Jestem architektem, a te łodzie nie zostały zaprojektowane, aby unosić się do gół nogami. Po graniu w wodne gry z "Doskonałą burzą" sześć lat wcześniej, reżyser Wolfgang Petersen powraca na wodę, aby zinterpretować na nowo "Przygodę Posejdona" z 1972 roku (powieść Paula Gallica). Historia w zasadzie opowiada o tym, jak statek wycieczkowy zostaje wywrócony do góry nogami przez chaotyczne warunki pogodowe, a ocaleni starają się wydostać ze świata stojącego na głowie, zanim statek zatonie lub nadciągająca woda ich nie udusi. Oryginał jest jednym z punktów kulminacyjnych gatunku filmów katastroficznych, które rozkwitły w latach 70., więc naprawdę nie musiał być przerabiany, ale Hollywood nalega na przerabianie starych filmów dla zysku. Co ciekawe, nie jest to straszny film, brakuje w nim rozwinięcia postaci, fabuła jest goła i wycięta bez dodatkowej głębi, a ostatecznie to efekty specjalne (które całkiem nieźle działają i były nominowane do Oscara) niosą film na nieco powyżej przeciętny poziom. Zdecydowanie nie jest to film, który trzeba koniecznie zobaczyć, ale wystarczająca dawka ekscytacji i napięcia, aby przetrwać czas dla fanów gatunku. 6/10