‘Ofelia’ była w porządku pod względem rozrywki, ale nie oddaje złożoności oryginalnej historii. Nie przedstawia bystrości charakteru Hamleta, intryg Poloniusza ani zmagań Klaudiusza z poczuciem winy.…
‘Ofelia’ była w porządku pod względem rozrywki, ale nie oddaje złożoności oryginalnej historii. Nie przedstawia bystrości charakteru Hamleta, intryg Poloniusza ani zmagań Klaudiusza z poczuciem winy. Jest niesamowita pod względem wszystkich elementów filmowania, ale brakuje jej prawdziwego serca i warstw dzieła Szekspira.
CinemaSerf
28. 03. 2022
50%
Muszę zacząć od tego, że ten film nie jest dobry, ale stara się przedstawić Shakespeare'a nowej publiczności, która nie widziała, ani nie wytrzymałaby z Olivierem, Branaghem lub McKellanem w pełnej…
Muszę zacząć od tego, że ten film nie jest dobry, ale stara się przedstawić Shakespeare'a nowej publiczności, która nie widziała, ani nie wytrzymałaby z Olivierem, Branaghem lub McKellanem w pełnej formie z czaszką biednego starego "Yoricka" i tylko dla tej grupy docelowej powinien dostać szansę. Ta wersja jest opowiedziana z perspektywy „Ofelii” (Daisy Ridley), która śledzi jej przygody, gdy zostaje przyjęta pod skrzydła „królowej Gertrudy” (Naomi Watts) i jej późniejsza pasja do „Hamleta” (George MacKay), który został pozbawiony tronu swojego zmarłego ojca przez wuja „Klaudiusza” (Clive Owen). Historia została bardzo mocno dostosowana, aby umożliwić nową perspektywę narracyjną i w związku z tym traci wiele ze swojej mocy i subtelności - Clive Owen i Tom Felton („Laertes”) są szokująco drewniani; podobnie jak zazwyczaj angażujące absurdalne partnerstwo „Rosencrantza” (Noel Czuczor) & Guidenstern (Martin Angerbauer). Szybko przechodzi w dość melodramatyczną miłosną historię, tracąc wiele napięcia, emocjonalnej siły i tragedii, co prowadzi do poważnie rozczarowującego zakończenia.