Grupa przyjaciół budzi się po całonocnej imprezie w Los Angeles. To, co wydawało się wschodzącym słońcem okazuje się tajemniczym światłem. Jasność dobywa się wprost z nieba, a ludzie zostają wciągani wprost do jej źródła. Niezwykłe zjawisko to zaledwie początek kosmicznej inwazji, której rozmiarów nikt nie był w stanie przewidzieć. Tysiące ogromnych i niezniszczalnych stworzeń mają tylko jeden cel - wyeliminować życie na ziemi. Ocalałym nie pozostaje nic innego jak walka o życie swoje, swoich przyjaciół, a nawet całej planety.
Zakończenie mogłoby być interesujące, gdyby miało sens, ale nawet biorąc pod uwagę _Skyline_ w najlepszym świetle, ciągle popełnia grzech główny przemysłu rozrywkowego: Bycie nudnym.
Zakończenie mogłoby być interesujące, gdyby miało sens, ale nawet biorąc pod uwagę _Skyline_ w najlepszym świetle, ciągle popełnia grzech główny przemysłu rozrywkowego: Bycie nudnym.
Wuchak
05. 05. 2019
60%
W recenzji filmu "Skyline" z 2010 roku mowa jest o inwazji obcych na Ziemię i o tym, jak grupa ludzi stara się przetrwać ataki i uciec. Film łączy elementy innych filmów o inwazji obcych i mimo że ma…
W recenzji filmu "Skyline" z 2010 roku mowa jest o inwazji obcych na Ziemię i o tym, jak grupa ludzi stara się przetrwać ataki i uciec. Film łączy elementy innych filmów o inwazji obcych i mimo że ma świetne efekty, brakuje mu ludzkiej historii i większego zainteresowania.
misubisu
30. 06. 2023
80%
Historia rozwijała się powoli, ale wcale nie było nudno (moim zdaniem). Nie jestem pewien, dlaczego zaczęli od tła i wyjaśniania, dlaczego dwie główne postacie były w bloku mieszkalnym. To nie…
Historia rozwijała się powoli, ale wcale nie było nudno (moim zdaniem). Nie jestem pewien, dlaczego zaczęli od tła i wyjaśniania, dlaczego dwie główne postacie były w bloku mieszkalnym. To nie pomogło historii. Uważałem, że historia została dobrze przedstawiona i z perspektywy science fiction była wiarygodna. Wartości produkcyjne były bardzo wysokie, z doskonałymi efektami specjalnymi. Atmosfera filmu była bardzo realistyczna i czułeś, co czułyby postacie... więc przypuszczam, że oznacza to, że aktorstwo było wiarygodne. W żadnym momencie nie musiałem zawieszać swojej niewiary. Dla mnie to znak dobrego filmu science fiction.