W 1825 roku Clare, 21-letnia irlandzka skazańczyni, ściga brytyjskiego żołnierza przez dzikie tasmańskie ostępy, pragnąc zemsty za okrutny czyn przemocy, którego dopuścił się wobec jej rodziny. Korzysta z usług aborygeńskiego tropiciela, który również nosi piętno traumy z własnej przeszłości przepełnionej przemocą.
Nawet pomimo swoich wad ten feministyczny western jest zbyt brutalny, zbyt brudny, zbyt krwawy i zbyt barbarzyński, żeby łatwo o nim zapomnieć. Kiedy w kinie zapalono światła, kobieta obok mnie…
Nawet pomimo swoich wad ten feministyczny western jest zbyt brutalny, zbyt brudny, zbyt krwawy i zbyt barbarzyński, żeby łatwo o nim zapomnieć. Kiedy w kinie zapalono światła, kobieta obok mnie płakała, a ktoś kilka rzędów dalej szeptał, że teraz ma PTSD. 'The Nightingale' to nie jest łatwy film do obejrzenia i z pewnością nie jest to taki, z którego można wyjść śmiejąc się czy czując się świetnie. Ale na pewno sprawi, że poczujesz coś, co jest rzadką rzeczą dla filmu, aby dzisiaj móc to zrobić.
Stephen Campbell
14. 12. 2019
80%
Wspaniała, choć przerażająca dramat o przemocy kolonialnej, misoginii i rasizmie. Hollywood zawsze miał osobliwy związek z kolonializmem. Podczas gdy brytyjska kolonizacja Ameryki zwykle jest…
Wspaniała, choć przerażająca dramat o przemocy kolonialnej, misoginii i rasizmie. Hollywood zawsze miał osobliwy związek z kolonializmem. Podczas gdy brytyjska kolonizacja Ameryki zwykle jest potępiana, jeden z najpopularniejszych gatunków wszech czasów, western, był przez wiele dziesięcioleci niewyraźną celebracją podporządkowania Indian przez białych. Dopiero z rewizjonistycznymi westernami reżyserów takich jak John Ford, John Sturges, Sam Peckinpah i Sergio Leone gatunek zaczął przyjmować introspekcję, dekonstruując swoje własne kody i problematyzując swoje kolonialne tropes. Napisany i wyreżyserowany przez Jennifer Kent, The Nightingale z pewnością mógłby być sklasyfikowany jako rewizyjny western, choć osadzony w Ziemi Van Diemena (obecnie Tasmania), wyspie około 150 mil na południowy wschód od wybrzeża Australii, ale bardziej trafne byłoby określenie go jako kolonialnej zemsty. Na pierwszy rzut oka jest to zdecydowanie obraz gatunkowy, dramat o gwałcie/zemście osadzony w westernowym _milieu_. Jednak w miarę jak się rozwija, stopniowo ujawnia się mniej zainteresowany uderzaniem w gatunkowe bity niż zajmowanie się kwestiami takimi jak rasizm, misoginia, niewinność, cienka granica między barbarzyństwem a cywilizacją oraz katarskimi potencjałem zemsty (lub jej możliwego braku). Podobnie jak debiut Kenta, wyjątkowy _The Babadook_ (2014), był horrorem tylko w nazwie, gdzie gatunek służył jako środek do celu tematycznego, tak samo z _The Nightingale_. Brutalnie przemocny (ale nigdy bezpłatny), niezwykle nieprzyjemny i nieco nihilistyczny czasami, nie przyciągnie tłumów do kina, ale dla tych, którzy uważają kino za sztukę przede wszystkim, zabawę na drugim miejscu, jest to ważne, aktualne i dojrzałe studium ludzkiej zdolności do okrucieństwa.
Manuel São Bento
30. 12. 2019
80%
Jennifer Kent dostarczyła jeden z najlepszych horrorów dekady, The Babadook. Z The Nightingale, tylko jej drugim pełnometrażowym filmem, oferuje jedną z najbardziej brutalnych, szokujących,…
Jennifer Kent dostarczyła jeden z najlepszych horrorów dekady, The Babadook. Z The Nightingale, tylko jej drugim pełnometrażowym filmem, oferuje jedną z najbardziej brutalnych, szokujących, oszałamiających, brutalnych historii zemsty wizualnie. Ten film to definicja „nie dla każdego.“