Adaptacja powieści Jane Austen. Anglie, počátek 19. století. Titulární postava, dívka z dobré rodiny, právě dovedla svou bývalou guvernantku k oltáři - a teď se pokouší spojit další šťastné páry. Její kroky však někdy vedou k nechtěným následkům.
To jest ładna produkcja powieści Jane Austen, chociaż nie znajduje się wśród moich dwóch ulubionych adaptacji. Nie z powodu poważnych problemów, ale raczej ze względu na drobne decyzje podjęte w…
To jest ładna produkcja powieści Jane Austen, chociaż nie znajduje się wśród moich dwóch ulubionych adaptacji. Nie z powodu poważnych problemów, ale raczej ze względu na drobne decyzje podjęte w scenariuszu. Spodziewałam się zobaczyć więcej z wizyty Emmy u Pani Bates, na przykład po tym, jak została zhańbiona za swoje traktowanie głupiej kobiety.
Filipe Manuel Neto
09. 06. 2023
50%
Bezużyteczna i głupia Emma nie jest brana poważnie, ale jest zabawna i ma kilka dobrych momentów. Jane Austen jest jedną z wielkich pisarek w języku angielskim, a jej prace stanowią żyzną glebę dla…
Bezużyteczna i głupia Emma nie jest brana poważnie, ale jest zabawna i ma kilka dobrych momentów. Jane Austen jest jedną z wielkich pisarek w języku angielskim, a jej prace stanowią żyzną glebę dla adaptacji i reinterpretacji w teatrze, telewizji i kinie. Ten film był inspirowany jednym z powieści autorki o charyzmatycznej i marzycielskiej młodej kobiecie, która czerpie przyjemność z gromadzenia znajomości i przyjaciół oraz udaje swatki. Problem polega na tym, że w głębi duszy sama czuje się samotna i nie widzi mężczyzny zdolnego ją oczarować, a prawie wszystkie aranżacje randkowe, które ustala, kończą się również okropnymi wynikami.
CinemaSerf
27. 08. 2023
60%
Hmm. Nie jestem naprawdę wielkim fanem Jane Austen - a „Emma” jest jedną z jej mniej angażujących historii, moim zdaniem. Gwyneth Paltrow wciela się w tytułową postać, dość bezmyślnej młodej kobiety,…
Hmm. Nie jestem naprawdę wielkim fanem Jane Austen - a „Emma” jest jedną z jej mniej angażujących historii, moim zdaniem. Gwyneth Paltrow wciela się w tytułową postać, dość bezmyślnej młodej kobiety, która spędza zdecydowanie za dużo czasu ingerując w życie innych - i nie zawsze z najlepszymi intencjami - często pozostawiając po sobie ślad emocjonalnego zamieszania. To tylko Jeremy Northam („Pan Knightley”), który odważa się nazywać rzeczy po imieniu i zachęca ją do naprawienia swoich wtrąceń oraz skorzystania z okazji miłości, która jest tuż przed nią - zanim będzie za późno. Paltrow wypada dobrze, ponieważ adaptacja jest mniej rozwlekła niż w oryginalnym dziele: Northam ma urok i poczucie sprawiedliwości, które go uwiódł do publiczności (choć szczerze mówiąc, co on widzi w „Emmie” - oprócz fizycznej urody - jest zagadką) i są tu kilka miłych wsparć od Ala Cumminga, Juliet Stevenson i naprawdę całkiem uroczy występ od zaniedbanej „Pani Bates” (Phyllida Law). Rachel Portman dostarcza melodyjną i delikatną ścieżkę dźwiękową towarzyszącą temu bardzo dobrze wyglądającemu dramatowi, ale wszystko było po prostu trochę zbyt na miarę Merchant Ivory dla mnie, bez uroku ani finezji tych kolorowych interpretacji.