Hollywood powinien przemyśleć swoją obsesję ze śmieciami kryminalnymi dramami. Przykładem jest „Ostatnie dni amerykańskiego przestępstwa". Chcielibyśmy, żeby ten tytuł był w rzeczywistości prawdą. Że…
Hollywood powinien przemyśleć swoją obsesję ze śmieciami kryminalnymi dramami. Przykładem jest „Ostatnie dni amerykańskiego przestępstwa". Chcielibyśmy, żeby ten tytuł był w rzeczywistości prawdą. Że ożywienie filmu „Natural Born Killers" z 1994 roku w jakiejkolwiek formie dobiegłoby końca. Że śmierdzące, tandetne, przegotowane kryminalne dramy, które są naprawdę brzydkie i przygnębiające, mogłyby zostać zamknięte i przysłowiowy klucz nigdy nie zostałby znaleziony. Szkoda, że to śmierdzi tak bardzo, jak to robi. Obsada jest doskonała, z takimi aktorami jak Sharlto Copley (którego moim zdaniem widzimy za mało) i Michael Pitt, dostępnymi.