Jedyny film wyreżyserowany przez wielkiego angielskiego aktora Charlesa Laughtona, „The Night of the Hunter”, to genialna alegoria o walce między dobrem a złem. Film nie odniósł sukcesu w momencie…
Jedyny film wyreżyserowany przez wielkiego angielskiego aktora Charlesa Laughtona, „The Night of the Hunter”, to genialna alegoria o walce między dobrem a złem. Film nie odniósł sukcesu w momencie premiery, ale obecnie uważany jest za klasykę. Robert Mitchum nigdy nie był lepszy jako złośliwy „kaznodzieja”, który bierze nieszczęśliwą Shelley Winters za żonę. Mitchum był w więzieniu z mężem Winterowej i wie, że mąż zmarł podczas napadu, ale gdzie są pieniądze? Mimo że Shelley ulega zwichrowanej religijnej pasji Mitchuma, jej dzieci, mały chłopiec i dziewczynka, instynktownie wiedzą, że ten człowiek jest zły, zły, zły. Ostrzeżenie przed spoilerem: Shelley kończy w wodzie, a dzieci muszą uciekać przed Mitchumem, który odkrył, że pieniądze są ukryte w lalce Pearl. Po męczącej podróży głównie łodzią (rzeką Ohio?) John i Pearl znajdują schronienie w objęciach wielkiej Lillian Gish. Mitchum jednak nieustępliwie kontynuuje swoje pościgi, co jest momentem, gdy wieczna walka między dobrem a złem toczy się ponownie. Nie zdradzę, która strona zwycięża, ale powiedzmy tylko, że dla starej baby Lillian jest godnym przeciwnikiem. Film, który obejrzałem jako młody chłopiec, pozostawił we mnie silne wrażenie. Głęboko niepokojący, ale podnoszący na duchu film „Night of the Hunter” nie może zostać przegapiony. To Gummshoe z podwójnymi kciukami w górę dla „Night of the Hunter”.