To, co się wydarzyło w przeszłości, nie jest tak ważne jak sposób, w jaki zapisało się to w naszej pamięci. Prawdę tę zawarł w swoim filmie 'Amarcord' wiele lat temu jeden z wielkich mistrzów kina, Federico Fellini. Osobisty i nostalgiczny ton, w jakim reżyser opowiada o życiu w Rimini, miasteczku ze swojego dzieciństwa, po latach odnaleźć można w 'Złotych czasach radia' Woody'ego Allena. W latach 40.
Film „Radio Days“ jest pełen delikatnych i subtelnych elementów komediowych, które łączą się z niektórymi naprawdę poruszającymi momentami tragedii oraz ważnych wydarzeń zmieniających życie na skalę…
Film „Radio Days“ jest pełen delikatnych i subtelnych elementów komediowych, które łączą się z niektórymi naprawdę poruszającymi momentami tragedii oraz ważnych wydarzeń zmieniających życie na skalę globalną. Niemniej jednak można twierdzić, że Woody Allen zbyt romantyzuje takie rzeczy jak rodzina, która jest centralna dla codziennego życia. Czy rodziny kiedykolwiek były tak chaotycznie zabawne? Czy życie kiedykolwiek było takie? Czy kiedykolwiek było takie stopień jedności? A jeśli tak, to jak to kiedyś zostało utracone? I, co ważniejsze, czy można to kiedykolwiek odzyskać? W każdym razie Allen przeplata swoje rozkosznie zabawne wątki narracyjne przez wszystkie aspekty radia w swoim życiu, a rezultatem są absolutnie czarujące i fascynujące momenty, które ukazują Allena w jego najlepszym wydaniu.
CinemaSerf
30. 05. 2025
70%
Joe wspomina swoje dzieciństwo w Nowym Jorku, gdzie mieszkał z matką, ojcem i rozszerzoną rodziną w podstawowym, ciasnym zakwaterowaniu - trochę jak gospodarstwo domowe „Bucket” z świata Roalda Dahla…
Joe wspomina swoje dzieciństwo w Nowym Jorku, gdzie mieszkał z matką, ojcem i rozszerzoną rodziną w podstawowym, ciasnym zakwaterowaniu - trochę jak gospodarstwo domowe „Bucket” z świata Roalda Dahla, pełne zupy z kapusty. Ta rodzina i ich sąsiedzi prowadzą swoje życie według wzoru rutyn. Z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień plotkują, podsłuchują, pracują, śpią i plotkują, ale jest jedna rzecz, która jest stała. Wszyscy słuchają radia. Muzykę, dramaty, wiadomości, komedię i quizy. Każdy z nich ma swoje ulubione, ponieważ wspiera ich wyobraźnię w społeczeństwie, gdzie nawet 15 centów na tajemniczy pierścień jest poza ich możliwościami finansowymi. Woody Allen bardzo sprawnie konstruuje tę historię, aby połączyć postacie na ekranie z aspektami transmisji radiowych, które dostarczały nie tylko faktów o życiu, gdy II wojna światowa stopniowo rozszerzała się o USA, ale także o bardziej fantazyjnych życiach tych gwiazd, których zazdrościli na dużym ekranie. Kiedy patrzy z powrotem na ten czas, „Joe” zauważa, że jego wspomnienia same zaczęły blaknąć, ale mnemoniki dostarczone przez jego związek z radiem w tym formacyjnym okresie jego życia wciąż dostarczają szablon dla jego, przyznajmy, nieco różowej, pamięci. Znajduje się tutaj standardowa obsada Woody'ego Allena, ale tym razem jego pisanie wykuwa im dość dziwaczne, unikalne role, jak ludzka łamigłówka, która wydaje się niemożliwa do ułożenia, dopóki nie zrozumiesz, że dzięki medium radiowemu wszyscy mogą do siebie pasować - choć nie zawsze jest to tak ciasne połączenie! Oczywiście nie brakuje również typowej dawki żydowskiej neurotyczności, ale tutaj różnorodność postaci i humor wynikający z medium, na którym się zastanawiamy, naprawdę albo pociąga za struny nostalgii, które pamiętasz, albo może za te, o których nie pamiętasz, ale chciałbyś. Dianne Wiest prawdopodobnie zdobywa uznanie aktorskie jako nieszczęśliwa w miłości „Ciotka Bea”, ale w gruncie rzeczy nie ma tu jednej gwiazdy, a raczej społeczność rodziny i przyjaciół, z którymi ci z nas, którzy dorastali w kamienicach gdziekolwiek na świecie, podczas gdy radio wykorzystywało swoją potężną zdolność do zwoływania, mogą się utożsamiać. Kilka fajnych melodii również.