Dla mnie mogło by to lepiej działać, gdyby Dario Argento nie obsadził ładnego, pechowego Michaela Brandona w roli głównej. On jest "Roberto", perkusistą w przeciętnym zespole rockowym, który wpadł na…
Dla mnie mogło by to lepiej działać, gdyby Dario Argento nie obsadził ładnego, pechowego Michaela Brandona w roli głównej. On jest "Roberto", perkusistą w przeciętnym zespole rockowym, który wpadł na pomysł, że jest śledzony! Pewnej nocy czeka i chwyta tego mężczyznę w opuszczonym operze - ale podczas następnego zdarzenia udaje mu się pchnąć swojego ducha i go zabić. Jeśli to jeszcze nie jest wystarczająco złe, następnego dnia otrzymuje zdjęcia, jak to robił, i teraz jest oczywiście gotowy do szantażu. Ale przez kogo? Dlaczego? W każdym razie lepiej będzie dla niego szybko dowiedzieć się, ponieważ stopniowo odkrywamy, że wielu z nim związanych również pada ofiarą jego nowego wroga! Czasami jest to nawet dość (celowo) zabawne. Być może czasami trochę wymuszone, ale są momenty, które wywołują uśmiech, gdy postacie wszyscy potykają się, aby wejść (i wyjść) z akcji. Zakończenie - cóż, to niespodzianka, która naprawdę sprawia, że film warto obejrzeć. Nie jest to najlepsza praca Argento, chociaż prawdopodobnie Brandona, i chociaż trochę za długa i trochę rzadka, to nadal jest warta obejrzenia.