Jeśli mężczyzna jest wystarczająco głupi, aby zaangażować się w biznes z kobietą, ona nie będzie go zbyt szanować. McCabe i pani Miller jest reżyserowany przez Roberta Altmana, a Altman wspólnie z…
Jeśli mężczyzna jest wystarczająco głupi, aby zaangażować się w biznes z kobietą, ona nie będzie go zbyt szanować. McCabe i pani Miller jest reżyserowany przez Roberta Altmana, a Altman wspólnie z Brianem McKayem adaptuje scenariusz. Jest adaptacją powieści McCabe napisanej przez Edmunda Naughtona. W rolach głównych występują Warren Beatty, Julie Christie, John Shuck, Keith Carradine, Rene Auberjonois i Bert Remson. Muzykę skomponował Leonard Cohen, a zdjęcia wykonał Vilmos Zsigmond. Hazardzista i prostytutka zostają partnerami biznesowymi w odległym miasteczku górniczym Presbyterian Church, gdy ich przedsiębiorstwo kwitnie, zwraca to uwagę dużej korporacji górniczej, która chce kupić udziały. Mroczny i brudny kawałek Starego Zachodu Altmana (tutaj dokładnie północno-zachodniego) jest podzielonym obrazem w kręgach fanów westernu. Faktycznie mówi się, że jest bardziej ukochany przez fanów Altmana i niektórych fanów westernów. Zbudowany jako propager przeciwko-westernowego odłamu, błotny i łachmany Oater dla celów terminologicznych, nie da się zaprzeczyć jakości, która jest prezentowana na każdym froncie. Ustawiony w ponurym zimowym czasie Altman i jego ekipa wlewają atmosferę praktycznie do każdej klatki, reżyser korzysta ze swoich znanych znaków filmowych (zakrywające się rozmowy, realistyczny ruch postaci w ujęciach itp.) dla maksymalnego efektu. Cohen nuci swoje skargliwe melodie na każdym zakręcie historii, jest tu przerażające piękno, które przeczy narracyjnemu pędowi poprzedzonego przez przegranych i marzycieli. Zsigmond genialnie fotografuje skrajną różnicę między domowym uczuciem wnętrz, a zimnym śnieżnym dziczy na zewnątrz, gdzie przygaszone kolory ociekają smakiem epoki. Specjalnie zbudowane dla filmu miasto Presbyterian Church to morze błota, śniegu i drewna, gdzie pogoda jest wiecznie wilgotna, otoczenie otaczającego głównego bohatera McCabego jak nieziemskie zwiastuny. Nie ma tu wielkich fajerwerków, a historia jest opowiadana powoli i celowo, co w znacznym stopniu tłumaczy, dlaczego to film rozdzielający, więc wszyscy nowicjusze powinni być na to przygotowani. Beatty i Christie w tytułowych rolach są znakomici, obaj pozbawieni swojego gwiazdorskiego piękna, grają zręcznie dla realistycznych portretów. Nie jest to łatwe do oglądania, ale zawsze wciągające i fascynujące, z pewnością jest to dzieło sztuki. Obraz wart ponownych odwiedzin, gdy nastrojona jest gotowa do całkowitego zanurzenia. 8/10