Na pierwszy rzut oka to miało być o wiele lepsze kino. Ingrid Bergman, George Sanders i Neapol - wszystko pod fachowym nadzorem Roberto Rosselliniego. Niestety, ostatecznie dostajemy pięknie wykonaną…
Na pierwszy rzut oka to miało być o wiele lepsze kino. Ingrid Bergman, George Sanders i Neapol - wszystko pod fachowym nadzorem Roberto Rosselliniego. Niestety, ostatecznie dostajemy pięknie wykonaną, ale zbyt melodyjną historię pary, która odkrywa, że ich małżeństwo dobiegło końca. Gdy udają się do Neapolu, aby sprzedać willę, którą odziedziczył Sanders, odkrywają podczas podróży - i po przyjeździe, że po prostu już się nie znają. To, co mieli wspólnego na początku swojego ośmioletniego małżeństwa, od dawna odeszło, pozostawiając ich tylko z powłoką związku i powierzchownym uczuciem, przy czym oboje naprawdę pragną wolności, nie tylko od siebie nawzajem, ale również od swojego wypróbowanego życia. Uważałem, że Bergman jest dość sterylizowana, jej występ jest zdystansowany i chłodny - ale nie w sposób pełnego charakteru; bardziej wymagająca lodowa panna. Sanders jest taki, jaki zawsze - ma pazur i styl, ale znowu, jego serce po prostu nie wydawało się być w to zaangażowane - na żadnym poziomie. Kilka wspaniałych ujęć neapolitańskiej wsi i kilka interesujących scen nakręconych w okolicy Pompejów daje filmowi trochę więcej, ale ostatecznie wszystko wydawało mi się po prostu trochę puste...