Resident Evil: Ostatni Rozdział
Resident Evil: The Final Chapter
6.1
/10
3,269 ocen
2016
107 min
Wydany
Po wydarzeniach, które rozegrały się w filmie 'Resident Evil: Retrybucja', Alice jest jedną z nielicznych ocalałych z tego, co miało być ostatnim bastionem ludzkości w walce z Nieumarłymi. Teraz musi wrócić do miejsca, gdzie rozpoczął się koszmar - do laboratorium zwanego 'Ulem' w Raccoon City, w którym korporacja Umbrella gromadzi swe siły do ostatecznego uderzenia w jedynych ocalałych z apokalipsy.
Niektóre fajne pomysły, ale Anderson wprowadza nowy poziom wizualnej niekonsekwencji do scen akcji, które są raczej dezorientujące i irytujące niż ekscytujące. To jakby nie oglądał ani jednego filmu…
Niektóre fajne pomysły, ale Anderson wprowadza nowy poziom wizualnej niekonsekwencji do scen akcji, które są raczej dezorientujące i irytujące niż ekscytujące. To jakby nie oglądał ani jednego filmu akcji w ostatniej dekadzie. Nie wspominając o tylu głupich skokach strachu, że musiałem się zastanowić, czy próbował dostać pracę w Blumhouse.
Hydro Philic
01. 03. 2017
70%
Bałem się "zapowiedzi", które mówiły, że montaż jest zbyt chaotyczny. Moje doświadczenie jest mieszane. W pierwszej 1/3 filmu jest absurdalna liczba cięć w scenach akcji (nie podobało mi się to), ale…
Bałem się "zapowiedzi", które mówiły, że montaż jest zbyt chaotyczny. Moje doświadczenie jest mieszane. W pierwszej 1/3 filmu jest absurdalna liczba cięć w scenach akcji (nie podobało mi się to), ale potem to nie było problemem. Tak więc tak, chaotyczne filmowanie na początku, ale o wiele bardziej przyjemne/konwencjonalne dla środka i końca.
Per Gunnar Jonsson
21. 06. 2017
60%
Mówię, że moje oczekiwania co do tego filmu były dość trafne. Spodziewałem się wizualnej uczty akcji z dużą ilością krwi, i to właśnie dostałem. Takie rzeczy jak dobrze opracowany scenariusz i tym…
Mówię, że moje oczekiwania co do tego filmu były dość trafne. Spodziewałem się wizualnej uczty akcji z dużą ilością krwi, i to właśnie dostałem. Takie rzeczy jak dobrze opracowany scenariusz i tym podobne, producenci oczywiście uznali za zbyt drobiazgowe wymagania. Aktualnie film ma ocenę 5,6 na IMDb i 60% na TMDb, co jest w miarę zasłużone. Oczywiście zawsze znajdą się recenzenci, którzy dadzą mu jedną gwiazdkę i powiedzą, że to najgorszy film wszech czasów. To bzdura. Ci ludzie wyraźnie nigdy nie widzieli naprawdę złego filmu. Milla Jovovich ponownie gra gorącą kobietę zabijającą zombiaki z poprzednich filmów i mimo że tragicznie utraciła swoją nadzwyczajną siłę T-virusa w jednym z poprzednich odcinków, jej zdolność do zabijania i chaosu oraz absorbowania ciosów wciąż graniczy z superbohaterstwem. Nierealistyczne, ale przyjemne do oglądania. Pomimo moich uwag na temat scenariusza, istnieje tak naprawdę jeden z cienkim niczym papier wątkiem, przeznaczony tylko do przeniesienia historii od punktu A do B z maksymalną ilością przemocy i efektów specjalnych pomiędzy nimi. Myślę, że czołgi, które wymyślili, wyglądają fajnie, chociaż były tylko wizualnymi słodyczami a'la Mad Max. Mam na myśli czołg z wentylacją wszędzie, więc wszystko, co musiałeś zrobić, to nalać trochę benzyny i zapalić zapałkę? Stupidalne przynajmniej. Było też kilka innych rzeczy, które były bardziej przeznaczone dla wyglądu niż realizmu. Na przykład pewien wentylator, który był używany do wyciągania niektórych wydarzeń. Kto do diabła projektuje wentylator z dziesiątkami lub nawet setkami pierścieni? To jest wentylator, do cholery, nie turbina lotnicza. Och, tak, oczywiście, głupi ja, inaczej nie musieliby tyle czasu przeciskać się przez niego. Podobały mi się również różne zmutowane zombiaki. Latająca rzecz na początku i na końcu była całkiem fajna. Niektórzy ludzie mieli problem z szybkim, czasami bardzo szybkim cięciem scen. Muszę powiedzieć, że to mnie aż tak bardzo nie przeszkadzało. Ale też zbyt wiele nie dodawało. A co do końca. Cóż, myślę, że był w porządku. Sam koniec nie był zbyt zaskakujący. Zepsuło go głupie bzdury z Dr. Isaacs jednak. Jedyne, kiedy wybuchająca granata nie spowodowała nic innego niż półatomową erupcję płomieni, było oczywiście wtedy, gdy reżyser postanowił, że potrzebuje złego faceta na jeszcze kilka scen. Leniwe i głupie pisanie scenariusza. Ogólnie rzecz biorąc, film podobał mi się tak, jak się spodziewałem. Był to całkiem dobry film. Dobry na wieczorne porcje zombiaków i Milla Jovovich (no dobrze, jestem mężczyzną o tradycyjnej orientacji seksualnej wiesz). Mogło być o wiele lepiej, ale nie było naprawdę przerażająco złe.